Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ADAGIO14
VivaldiStorm
2CELLOS
Willow
Siedziałamwsalonie,niemogączapanowaćnad
nerwowympodrygiwaniemnogą.Sercegalopowało
miwpiersiachjakkoniepodczaskrólewskichwyścigów
konnychwAscot,adłoniedygotałybardziejniżprzed
pierwszympublicznymwystępem.
Całydzieńprzeleciałmiprzezpalce.RanoNeven
podrzuciłmniedodomu,bymmogłaogarnąćsięprzed
zajęciami.
Jaknazłośćtegorankamamagdzieśwyszła,więcnie
mogłamprzeprowadzićzniąrozmowy,agdywróciłam
byłatakpochłoniętaprzygotowaniamidokolacji,żemnie
niesłuchała.Nadodatekodkądmojesiostrywróciły
dodomu,krążyływokółniczymsępynadpustynnymi
stepami.Wszyscyzachowywalisię,jakbymiałaodwiedzić
nassamakrólowaElżbietaII.Nawettatabyłjakiś
nieswój,tylkozamiastsięekscytować,burczałnanas,
cozdarzałomusiębardzo,bardzorzadko.Dlategoteż
miałamsolidnepodstawy,bytwierdzić,żetospotkanie
okażesiękatastrofą.
CośsięspóźniatatwojagwiazdazadrwiłaJosephine,
zerkającnamniepotym,jakzaciągnęłafirankęwoknie.
Gwiazdyrozsianenafirmamencieniebieskim
odparowałam.Neventotakisamczłowiekjak
myiproszę,abyśtakgotraktowała,gdysiępojawi.