Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ichpoznać,byupewnićsię,czyniezdecydowałamsięnazbyt
pochopnerozstrzygnięcie.Zresztąalfabetycznasegregacjajestzbyt
oczywista.Zamieniamojąprywatnąkolekcjępublikacjiwbezduszny
regałbiblioteczny,aprzecieżznamzawartośćtychpółeklepiejniż
własnegoserca.
Ostatecznieskłaniamsiękuporządkowiwyznaczonemuprzez
wysokośćgrzbietów.Wciążniejestemdokońcazadowolona,ale
jestemgotowasiępoddać,zważywszynawybrzmiewającycoraz
bardziejnatarczywiedzwonekdodrzwi.Odkładamwięcostatnie
naręczeksiążeknaregał,upewniającsię,żewsuwamjenaidentyczną
głębokość,iwlokęsiędoprzedpokoju,byotworzyć.
Piątek,piąteczek,piątunio!woławesołoIda,klaszcząc
wdłonie,gdytylkouchylamdrzwi.Togdzieidziemy,kochana?
Dokuchnipomrożonąpizzę?rzucam,wpuszczając
przyjaciółkędośrodka.
Przewracaoczami,aleprzekraczaprógmieszkania.
Zaoknemwiosnawpełni,awtwoimsercuwciążpanujemroźna
zima.Porawpuścićtrochęsłoneczka,niesądzisz?
Niezdejmującbutów,wchodzidosalonu.Rzucamalinową
kopertówkęnastolik,przysiadanajednymzfoteliizakładanogę
nanogę,czymmimowolnieprzyciągamójwzrokdobeżowych,
skórzanychszpilek.Założęsię,żemajenasobieporazpierwszy.
Dajęcikwadransdodaje,zerkającnaeleganckizegarek
zezłotątarczą.
***
Wciągamnasiebiejasnedżinsy,poczymmylącprzództyłem,
wkładamulubionąkoszulęwmusztardowymodcieniu.Noszębardzo