Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dziewczynaskręciławnajbliższąuliczkę.Chroniona
przezciemność,czekała,czyAsmodeuszsięniepojawi.
Niemalsięroześmiał.Czyonanaprawdęmiała
gozastalkera,czubkaczyinnegoświra?Gdyby
rzeczywiścietakbyło,mogłabysiępoczućnawet
bezpiecznie.Tymczasembiedaczkazadarłazsilami,
oistnieniuktórychniemiałanawetpojęcia.
Olgatrwałaprzyczajona,wpatrującsięwoświetloną
ulicę.Asmodeuszledwiepanowałnadrozbawieniem.
Powinnabyłaubezpieczaćtyły.Ruszyłbezszelestniewjej
kierunku.Jeszczeprzezkilkachwilpozwoliłjejmyśleć,
żebyłabezpieczna.Gdyodetchnęłacichutko,odezwałsię
zzadowoleniem:
Mamcię!
Dziewczynapodskoczyłaprzestraszona,aonwygiął
wargiwzłowieszczymuśmiechu.Najejtwarzymalowało
sięniedowierzanie,woczachdostrzegłbłyskstrachu.
Czekałnajejpełenprzerażeniakrzyk,alesięprzeliczył.
Olganapięłamięśnieizerknęłanaułożoneoboknich
kartony.Naiwna.Chciałajestrącić,byzablokować
mudoniejdrogęizyskaćczasnaucieczkę?
Niedoczekanie.
Zaśmiałsięgroźnieiwyciągnąłdłońprzedsiebie.Olga
wciągnęłaześwistempowietrze.Zezgroząodkryła,
żezostałaunieruchomiona.Zmrużyławściekleoczy,ale
nicniepowiedziała.Asmodeusztymczasemnie
przestawałsięuśmiechać.Jegodłonieporuszałysię
wleniwymtańcu,tworzącklątwędlaOlgi.Gdyurokbył
jużgotowy,wypuściłgo,niezrywająckontaktu
wzrokowegozeswojąofiarą.Ciemnozłotedrobinki