Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nienazywajmniegłupią,kochanie.Iniejestem
przekąską,aważką.–Nieznajomapouczyłagoznie-
zadowoleniem.
–Przekąska,ważka…Czytonietosamo?–mruk-
nąłKwakwak.
–Nie,boniejestemzwykłąważką,aleważką-cza-
rownicą,któramożespełnićkażdetwojeżyczenie–
odparładumnie.
–Kłamieinawetniemrugnieokiem–Kwakwak
mruknąłdosiebie.Chciałwrócićdoswoichrozmy-
ślań,aleznowuusłyszałjejgłos.
–Przestańsięnadsobąużalać.Czasdziałać–po-
wiedziałaWażkaizapytała:–Czymożeszzrobićcoś
innegoniżmarzyć?
Kwakwakzamyśliłsię.Zmarszczyłczołoibrwi,
odchrząknął,próbująccośwymyślić,alenicnie
przyszłomudogłowy,więctylkomruknął:
–Marzeniewychodziminajlepiej.
–Oczywiście,samsobienieporadzisz.Acochciał-
byśzrobić?
Kwakwakznówsięzamyślił,aleitymrazemża-
denpomysłnieprzyszedłmudogłowy.
–Nicniechceszzrobić.Takmyślałam.Zatem
musimynadtobąpoważniepopracować–powie-
działaWażka.