Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ser,nakosztknajpy.Miałdobrotliwątwarz,wydawał
siębyćdoświadczonymoberżystą.Kelnerka,Rumun-
ka,zktórejustwyzierałyrozstrzelonejakwgrabiach
zęby,poskarżyłasięwłaścicielowi,żepijemyzadarmo.
Onuspokajał.Mówiła,żechodziłazjakimśtypem
znaszejbrygady,nazywaligoPiekarz.Pokilkubutel-
kachzaczęliśmyrobićrozpierdolwknajpie.Strzelali-
śmynadbarem,wlustroiwpółkizalkoholem.Strze-
laninazagłuszałaprzaśnykawałek,któryplumkał
zgłośników.Próbowałemtrafićwplastikowąłapkę
namuchyzaczepionąogwóźdźnaboazerii.Wogród-
kuporozwalaliśmyplastikowestołyikrzesła.Przy-
łożyliśmyteżkolbamikilkumiejscowym,którymnie
podobałosięnaszezachowanie.Rozbroiliśmytrzech
policjantówiustawiliśmyichrzędemprzedsalonem
fryzjerskim.Kiedywłaścicielknajpywiózłnasładą
doszkoły,wktórejstacjonowaliśmy,zaczęłasięulewa.
Wycieraczkiślizgałysięposzybiejakwskazówkina
ciśnieniomierzu.Tegowieczorujużnicwięcejsięnie
wydarzyło.