Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Halliepodchodzidoszafkiiprzykuca,żebyustawić
szyfr–awłaściwieniekuca,fachoweokreślenietego,
corobi,to
grandplié
,coprzeczytałamnajej
instagramowymkoncie,gdziezamieszczajedynie
baletowezdjęcia(zwyklesamejsiebienapuentach
wrozmaitychmiejscach,wktórychzazwyczajtrudno
natknąćsięnabaletnicę.Nadrzewie.Naplaży.Natle
miejskichruin).Nieobserwujęjej,toznaczynie
kliknęłam„Obserwuj”naInstagramie.Wolękryćsię
wcieniu.Niechodzionicstrasznego,raczejopodziw
zoddali.„Teżbymtakchciała”–cośwteklocki.
Nowięcrobito
plié
tużobok,ajamuszętylko
wyartykułowaćjednokrótkiesłowoimisjabędzie
wypełniona.Nawetniewymagamodsiebie
wypowiedzenia:„Cześć”,jużniewspominającoczymś
takszalonymjak:„Couciebie?”.„Hej”wystarczy.
Halliezerkanamnieiunosipiękniewykrojonąbrew.
Czeka,bosięnaniągapię.Wiem,żesięgapię,alenie
mogęoderwaćodniejwzrokuaninawetsięporuszyć,
anizachowaćjaknormalnyczłowiek.
HallieściągabrwinakształtliteryVilekkoprzechyla
głowę.
–Mówiłaścoś?–pyta.
Doskonalewie,żenicniepowiedziałam,jest
poprostuuprzejma.
Wbijamwzrokwpodłogę.Niemamowyożadnym
„hej”,terazpróbujętylkouspokoićoddech.
Halliewzdycha,wstaje,zamykaszafkęiodchodzi,
kręcącpiruety.Nodobra,poprostuidzie,alewten
swójbaletowysposób–obciągniętepalce,stopy
nazewnątrz.Patrzęnaniąiciężarspadamizserca.