Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Słucham?wtrąciłsięStaszek.Cotypierdolisz?Jakie
wstrzymujemyzdjęcia?Ekipajestjużopłacona,dziśpopróbachpada
pierwszyklapspierwszyrazwżyciuStaszekstanąłwjejobronie.
Jaklew.Awłaściwiewobronieswoichzainwestowanychpieniędzy.
Zrobiłojejsięcholernieprzykro.Najejtwarzywidaćbyłozłość,
anieminędziewczynki,którazarazmasięrozpłakać.Choćniewiele
brakowało.
Wydawałomisię,żejestemszczupła.NoszęrozmiarSnie
potrafiłazrozumiećzaistniałejsytuacji.
Bezdyskusji.Itakjazatopłacę.Takajestmojadecyzja.Pani
Natalio…Tak?Natalio?
Tak.NataliaOrłowskawyciągnęładomężczyznydłoń.
Uścisnąłmocnoibardzopewnie.
Niezapomnętegozapoznanianigdypowiedział,puszczając
doniejzalotnieoko.Przezjejciałoprzeszedłdreszcz.Wystarczyło
pięćminutimężczyznapokazał,jakskrajnemawsobieemocjeijak
jestnieprzewidywalny.ErykPniewski-Kot,producent,inwestor.
Odteraztwójprzełożony.Bardzomimiłospojrzałnaniąspod
ciemnychokularów,któresekundęwcześniejznówwsunąłnawielki
nos,iuśmiechnąłsięironicznie.
Czybędziemiło,tosięjeszczeokaże,pomyślała,agłośno
powiedziała:
Bardzomęskiuścisk.
Izdałasobiesprawę,żechcącrozluźnićatmosferę,palnęła
głupotę.
Wkońcujestemmężczyznąwyprostowałsięinadąłjakpaw
nawybiegu.Widaćbyło,żelubi,kiedyłechczesięjegopróżność.
Niewątpięuśmiechnęłasię,wgłębiduszyczując,żetofacet
zkompleksami.
Czylisięrozumiemy?Dokońcamiesiącazrzuciszpięć
kilogramów.Ipotemwejdziemynaplanzdjęciowypowtórzyłraz
jeszczeswojerozporządzenie.Kątemokawidziała,jakniezadowolony
Stanisławkiwagłową.
Cotakkiwaszgłową?!Erykniewytrzymał.
Dziewczynajestzgrabna,Polkimająsięzniąutożsamiać,aty
michceszzniejjakiświeszakzrobić.
Brawoty!,pomyślała.Wkońcujakiśludzkiodruchzestronyłysego
dziada.