Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dwalatawcześniej
KiedypojawisięMichał,zrzuciszręcznikipokażeszteśliczne
cycuszkipowiedziałStaszekidotknąłramieniaNatalii.Byłstary
iobrzydliwy,więcjejminawystarczałazatysiącsłów.Niby
niechcącystrąciłręcznik,bypopatrzećnajejbiust,alewiadomobyło,
żezrobiłtocelowo.
Nigdyniezapomnętegocwaniackiegouśmiechuiobleśnejmordy.
Jegostarczeoczysięzaświeciły,anatwarzypojawiłsiędziwny
gry
maswróciłaniechętniedowspomnień.Cyckimiałam,
awłaściwieprzezcałyczasmam,bardzoładne.Jestemznichdumna.
Coprawdabardzomałe,aleokrągłeijędrne.Tabloidynieraz
posądzałyaktorkiooperacjeplastyczne,jednakakuratminiemogły
tegozarzu
cić.Samanatura.
Uśmiechałasiędosiebie.
KiedytegodniaStaszekdrugiraznibyprzypadkowopróbował
dotknąćjejpiersi,naoczachcałejekipydostałzliścia.Nie
wytrzymała.Jejrękazpełnąpremedytacją,zaciętościąisiłą
wylądowałanajegopoliczku.
Jeszczeraz,starydziadzie,spróbujeszmniedotknąć,anieręczę
zasiebiepodniosłaręcznikiokryłasięnim.Byławtedynatyle
zniesmaczonaiwkurzona,żenawetprzezmyśljejnieprzeszło,
żeprzeztakiincydentmożestracićpracę.Łysyzłapałsięzapoliczek
iprzymrużyłoczy.Przekleństwacisnęłymusięnausta.Nachwilę
obojezamarli.Wszyscyobecnipatrzylinaniegoibalisięnajgorszego
wybuchuszału.
Naglepodniósłręceizacząłteatralniebićbrawo.Powoliigłośno
klaskałwielkimi,chudymi,pokrytymiplamamistarczymiłapskami.
Ekipanaplaniezdjęciowymbyłazdezorientowana,zresztątakjak
samaNatalia.
Iwłaśniewtakisposób,Natalko,maszzareagować,kiedyMichał
cipowie,żespałzinnąkobietąwymyśliłnapoczekaniunowy
epizod,żebyniktsięniezorientował,żenaprawdęgospoliczkowała.
Poczympochyliłsięnadniąiszepnąłdoucha:Charakternajesteś,