Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zojcem.Karaganda,1955
***
Wyszedłemnawolnośćirzuciłemsięnaniąjakgłodny.Chciałem
żyćintensywnie,jakbyzostałmitylkojedendzieńdodyspozycji.
Napawałemsięswobodą,tym,żemogęsobiekupićbochenchlebaizjeść
samjeden,żesięmogęspotkaćzdziewczynąipójśćzniądołóżka.
Nieszczędziłemsił:ijeślichodziokobiety,iożyciewogóle.
Wkrótcepoczułemniepokój.Powinienembyłsięuczyć,alesłabomi
towychodziło,przecieżbyłemchory.Doszkołyteatralnejjużniewró-
ciłem.Nascenietrzebabyćwformie,ajanawetzoddychaniemmiałem
problemy.
NazesłaniuwKaragandziepostanowiłempoczytaćCichyDon
Szołochowa.Przezjedendzieńbyłemwstanieprzejśćstronęczydwie.
Trudnobyłoruszyćgłową.Obózwysysamózg,niedajeżadnejmożli-
wości,żebymyśleć.Radianiemieliśmy,gazetnieprzysyłali,działalność
artystycznabyłaprymitywnainaiwna,cenzurazezwalałatylkonapio-
senkiludowe.Alejamiałemtakąchęćdonauki,żesięprzemogłemipo-
szedłemnastudia.
WKaragandziezłożyłemdokumentynamedycynę.Usłyszałem:
najedynykierunek,poktórymmożnabyłopracowaćnapowierzchni.
Takichjakwyniebierzemy”.Poszedłemdotechnikumgórniczego,
Iskończyłemgo.
Ołagrzejakośspecjalnienieopowiadałem,kiedywyszedłem,to
wszystkobyłojużniemodne.Zatomodnebyłyopowieści,jaktonasza
cudownawładzasowieckapozwoliłaludziomwyjśćzłagrów.Pamiętam,
jakkrewniprzychodziliimówili:
miałaswojepowody.Unaszaniewinnośćdomamrasięnieidzie”.
Tychyba,Jurka,cośjednakmusiałeśpowiedzieć.Władzapewnie
Nawetmamamimówiła:
Kończyłysięlata50.,aleonidalejnicnierozumieli.
Bądźimwdzięczny,żecięwypuścili”.
22