Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gdybynigdynic.
Mimotocoścałyczaswisiwpowietrzu.Niepotrafię
znieśćtegocholernegomilczenia,tychzdawkowychzdań,
napiętejatmosfery,brakuwzajemnegoporozumienia.
Czynielepiejwyjaśnićsobieraznazawsze,comiędzy
namizaszło?Powinniśmyzachowaćsięjakdorośliludzie,
którzypopełnilibłąd,ipostawićsprawęjasno–tonie
powinnobyłosięzdarzyć.Zapominamyotejfelernej
nocyiżyjemydalej.
Tylkożeanija,aniJJniemamywsobiewystarczającej
odwagi,żebyzacząćtemat,któryurwałsięwchatce
leśniczegotamtegoranka.
Wcałymswoimdorosłymżyciudążyłamdotego,żeby
wyjaśniaćto,coniewyjaśnione,żebyuzgadniaćto,
conieuzgodnione,żebyustalaćto,conieustalone.
Tobyłamojamocnastrona.Dlaczegowięcteraz
zachowujęsięjakdziecko?Kiszęwsobieemocje,
uciekamodkonfrontacji?Muszęwkońcuporozmawiać
zJansonem.Muszę,bosięuduszę!Tylkodlaczegonie
potrafiętegozrobić?
Bojesteśtchórzem–podpowiadakrytycznygłos
wmojejgłowie.
Niejestem.
Jesteś...
Niejestem!
Oj,jesteśinicnatonieporadzisz,sieroto.
Nieporadzę?–Cośzaczynawemniebuzować.Nie
znoszę,kiedyktośmimówi,żeczegośniezrobię,żenie
potrafię,żesięnienadaję.Todziałanamniejakpłachta
nabyka.Niezamierzamsłuchaćjakiegoścholernego
głosuwmojejgłowie,tymbardziejkiedybrzmijakecho
słówmojejmatki.–Nieporadzę...?Noto,kuźwa,patrz
isłuchaj,pojebanygłosie.