Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RobertWójcik
„Nieznanykolortwoichoczu”
wydanie1.,luty2013
www.goneta.net
—Dobra,tylkosięniezabijcienaschodach.
—Takobietanigdymnieniedocenia.
—Notoco?Itakciękocha.
—Wybacz,niewiedziałem.
—Ciszej,Kurak,bozarazwylądujesznazewnątrz.
—Wykluczone!Tomójdom.
—Aletylkoteoretycznie.
—Cholera,awiesz,żetymaszrację?
Korytarzbyłcaływyłożonydrewnem.NapierwszympiętrzeKurakzaprowadził
kolegędoobszernegopokoju,któregocentralnemiejscezajmowałowielkie,rzeźbio-
nełoże,dotegozaścielonepiękną,satynowąpościelą,anaścianiewisiałoniezwy-
kłe,kryształowelustro.Pokażdejstroniełóżkastałystolikizlampkami,astaraan-
tycznaszafadopełniałaumeblowaniepokoju.Tylkotelewizoriwideopsułytęniemal
idealnąkompozycję.Noriegozatkało:
—Kurak,jamamtuspać?
—Aco,niepodobacisię?Toidziemygdzieindziej,tylkopamiętaj:jużpościeli-
łemwamłóżko,gdzieindziejmusicietozrobićsami.
—Peszymnietomiejsce.
—Todlaciebie,stary.Niemaminnegoprzyjaciela,nieodmawiaj.
—Dobra,dziękujęci.
—Tedrzwizprawejtodołazienki,azlewejdokuchni.Niekrępujciesię.Biały
telefonnazewnątrz,różowydomojejsypialni,aterazsprowadźmnienadół.Aga
musimniewykąpać,bojestemdoniczego.
—Dobra,schodźmy.
—Aletylkochwilowo?
—Oczywiście.
Poniemałychtrudnościachchłopcydotarliponowniedopokojugościnnego
iKurakrozwaliłsięnakanapie,tępymwzrokiemwpatrującsięwpustąbutelkę,mru-
czącprzytympodnosemcośpodadresemproducentówalkoholu.Noripowolutku
zaprowadziłMalutkąnagórę.Kiedygospodarzusłyszałtrzaśnięciedrzwi,powiedział
doAgi:
—Tenfacetdokońcażyciapozostaniesobą.
38