Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Myślałem,żetoszaleństwo–powiedziałodkładajączpowrotem
papierdosejfu–terazobawiamsięhańby.
Potemzdmuchnąłświecę,włożyłzimowypłaszcziruszyłwstronę
CavendishSquare,przyczółkamedycyny,gdziemiałdom,wktórym
przyjmowałrzeszepacjentów,innyjegoprzyjaciel,powszechnieznany
doktorLanyon.
Jeśliktoścoświe,totylkoon–pomyślał.
Drzwiotworzyłpoważnykamerdyner,aznającprzyjacielaswego
panazaprowadziłgobezzwłokidojadalni,gdziedoktorLanyon
siedziałsamotnienadkieliszkiemwina.Byłtomężczyznakrzepki,
zdrowy,żwawy,rumiany,zczuprynąprzedwcześnieposiwiałych
włosów.NawidokUttersonaskoczyłnarównenogiiwyciągnąłobie
ręcewgeściepowitania.Serdecznośćjego,jakzresztącałe
zachowanie,byłyniecoprzesadzone,aletylkonaoko,odzwierciedlały
bowiemuczucia.Obajbyliprzyjaciółmijeszczezeszkołyistudiów,
obajdarzylisięszacunkiemoraz,coniezawszeidziewparze,lubili
swojetowarzystwo.
Pokrótkiejrozmowieoniczymprawnikporuszyłtemat,który
wtaknieprzyjemnysposóbzaprzątałjegomyśli.
–Wydajemisię,Lanyonie–odezwałsię–żetyijamusimybyć
najstarszymiprzyjaciółmi,jakichmaHenryJekyll.
–Wolałbym,byciprzyjacielebyliniecomłodsi–parsknął
śmiechemLanyon.–Aleprzypuszczalniemaszrację.Cóżztego
wynika?Dawnogoniewidziałem.
–Naprawę?–zdziwiłsięUtterson.–Myślałem,żemaciewspólne
zainteresowania.
–Mieliśmy–padłaodpowiedź–aleminęłoponaddziesięćlat
odczasu,gdyHenryJekyllstałsiędlamniezbytekscentryczny.
Poszedłwzłymkierunku,jegomyślenieskierowałosięwniedobrą
stronę.Ichoćoczywiścieinteresujęsięnimprzezwzgląd,jaktosię
mówi,nastaredobreczasy,alewidujęgoniezmiernierzadko.