Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wybuchnąłhisterycznymśmiechem,adyrektorzakryłtwarzdłońmi
iciężkowestchnął.
Przepraszamcię,Maks.Głosmidrżał,agdytencymbał
ponowniezarechotał,ztrudempowstrzymałamsięprzedprzywaleniem
muwłebciężkimprzyciskiemdopapierustojącymnabiurku
dyrektora.
Proszęniezwracaćnamnieuwagizwróciłsiępiskliwymgłosem
dopanaCollinsa.
Mężczyznalekkoodchrząknął.
Nodobrze,powiadomięwaszychrodzicówotymzajściu.Nie
będziewięcejkonsekwencji,szczególnieżeniektórzyznacząco
przechyliłgłowęwmoimkierunkuprzezteczterylatawielezrobili
dlatejszkoły.Aty,Maksdyrektorspojrzałnaniegozrezygnowanym
wzrokiempoprostuwyjdź.
Chłopak,próbującpowstrzymaćkolejnyatakśmiechu,pośpiesznie
wykonałpoleceniedyrektora.Jawstałamchwilęponim.
ZaczekajzatrzymałmniepanCollins.Marisso,czyjużwiesz,
najakąuczelniębędzieszaplikować?
Zrobiłomisięniedobrze.Owszem,miałamwybraneuczelnie,ale
jeszczeniepodjęłamdecyzji.Zjednejstronykusiłmniejeden
ztopowychuniwersytetówwkraju,zdrugiejwiedziałam,gdzie
najlepiejprzygotujęsiędowymarzonegozawodu.NoiMaks…Jak
mogłabymwylądowaćgdzieśzdalaodniego?Aon…nocóż,
twierdził,żemajeszczeczasnadecyzję.Głupek.Opadłamzpowrotem
nafotel.
Pamiętaj,żemusiszmiećdwalistypolecająceionebardzo
ważne.Janapiszęcijeden,alemuszęwiedzieć,jakieprzedmioty
wybrałaś.
Przełknęłamżółćpodchodzącąmidogardłaiuspokoiłamoddech.
Musiałamdobrzedobraćsłowa.Przybrałamradosnąmaskę.
Jużprawiesięzdecydowałam,alechcęjeszczerazprzemyśleć,