Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żyje,awznowienieantologiipoezjisowizdrzalskiejnie
trafiasięcodzień.
Feralnegodnianagodzinęprzedzamknięciem
przyszładostawanowychksiążek,którenależałowklepać
dosystemu.Komputerpostanowiłjednakpójśćwślady
najwybitniejszychpacyfistówistawiałbiernyopórprzed
tymzalewemmyślifilologicznej,ślimaczącsię
wyjątkowo.WrezultacieSalkawypełzłazpiwnicygrubo
podziewiętnastej.Zanimzłapaławłaściwytramwaj,
dojechałanaswójprzystanekidowlokłasiędodomu,
byładwudziestapierwsza.
PaniBolesnanajwyraźniejjeszczeniespała,boprzez
uchylonedrzwizsalonunakorytarzpadałoprzyćmione
światło.UchetanajakkońpowyścigachSalkaodwiesiła
kurtkęiśrednioraźnymkrokiemwgramoliłasię
powysłużonychschodach,marzącjużtylkoociepłej
kąpieliiłóżku.No,możejeszczeokubkuherbaty.Byle
żadnychksiążek.
Niezdążyłanawetzapalićświatławswoimpokoju,
gdywtemzorientowałasię,żecośtujejzgrzyta.
Awłaściwienietylezgrzyta,ileposapuje.
Wułamkusekundyprzezgłowęprzegalopowałyjej
dziesiątkichaotycznychmyśli,ciągnączasobąsetki
przerażającychobrazówżywcemwziętychzhorrorów,
któredziecięciembędąc,oglądałaukradkiem,choć
zdaniembabciPrzygodowejniepowinna,ponieważ
szkodządelikatnymdziewczęcymumysłomnadmiarem
krwi,przemocyidecybeli,anadomiarzłegoniegrzeszą
logiką.Psychopacizhakiem,psychopacizlustra,
psychopaciwszafie,ranyboskie,psychopacizhakiem