Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
byłżadnymsłojem,leczogromnymzamkiem,ciężkąbudowlą
zgzymsamiisztukateriami,ikarniszami,igargulcami,iświetlikami,
ibalkonami,ikrenelażami,igankami,iokapamiwykonanymi
wyłączniezjakiejśzimnej,przezroczystejmaterii.Apośródtysięcysal
oprzejrzystychścianachtkwiłemja,rzuconynapodłogę,
idziewczynkawobramowaniuszerokootwartychdrzwi,azanią,
odwejściadozamkuażdocentralnejkomnaty,widaćbyłosetkidrzwi
otwartychnaoścież,zzakrwawionymiklamkami.
Obudziłemsięzjakimśdziwnymuczuciem,którenękałomnieprzez
całyranek,alesendałznaćosobiedopieropoobiedzie,zrazujako
ostreskurczeopodłożuemocjonalnym,gdzieśwdołku,potem,
wszkole,gdysłuchałemmoichuczniów,jakociągniezrozumiałych,
bolesnychdoznań.Żebyodtworzyćto,cowamtuopowiadam,
potrzebowałemjeszczenastępnegodnia.Aleitak,niewiadomo
dlaczego,mamwrażenie,iżpamiętałemwięcej,niżtuopowiadam,iże
tymczasemwielezapomniałem.Tak,teraz,kiedyotympiszę,
przeszyłamniemyśl,żeznałemgestydziewczynkizesnuipamiętałem
jejsłowa,alewżadensposóbniepotrafięichprzywołać.Mam
nadzieję,żeprzypomnęjesobiewtrakcieopowieści…
Zapisawszysen,próbowałemjakzwykleodtworzyćgozapomocą
anamnezy.Zacząłemnachybiłtrafił,pragnącprzypomniećsobiejakiś
szczegół,którymógłbympowiązaćzktórąśzsekwencjizesnu.
Pomniejwięcejdwugodzinnejmedytacjinadfiliżankąkawy–kiedy
tokoncentrowałemsięnakalkomaniinaklejonejnafiliżance:
purpurowymmotyluzodwłokiemwkształciegładkiej,odrażającej
glistyizdwiemaplamaminaskrzydłach,jakdwojeogromnychoczu,
niebieskich,zezłotąobwódką–zanotowałemwswymdzienniku
następującezdania,któreprzyszłydomniespontanicznie:„Kiedyśnię,
dziewczynkawstajezłóżka,podchodzidooknaiztwarząprzyklejoną
doszybypatrzy,jakmiędzyróżowymiiżółtawymidomamizachodzi
słońce.Odwracasiętwarząkusypialniwkolorzekrwistoczerwonym
iznówkulisiępodwilgotnymprześcieradłem.Kiedyśnię,cośzbliża
siędomojegosparaliżowanegociała,bierzemojągłowęwdłonie
inadgryzająjakprzezroczystyowoc.Otwieramoczy,alenie
ośmielamsięzrobićnajmniejszegoruchu.Podnoszęsięzłóżkaiidę
dookna:całeniebojestwgwiazdach”.Inatychmiast,jakgdybym
wypowiedziałjakąśsakralnąformułę,zaczynamsobieprzypominać.
Niewszystko,alenaprzykładolśniłomnie,żehistoriazesłojem
maźródłowtelefonicznejrozmowiezmojądawnąprzyjaciółką,która
opowiadała,żemaparkęchomikówitrzymajewsłojunaposłaniu