Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Opublikowałamtamkilkaopowiadań,choćdzisiajnazwałabym
teformypoprostukrótkimiprozami.Bizarnymi,niespokojnymi,
czasempisanymijęzykamipożyczonymiodinnychautorów.
NajobszerniejszebyłychybaPieśniopsimpowstaniu,wktórychpsy
przejmująwładzęnadświatem.Byłoteżtakieorytualnym
mordowaniukarpiawwannienaświęta.
Publikowałaśpodpseudonimami.
Tak.Inietylkoja.Byław„NaPrzełaj”całkiemsporagrupa
późniejszychpisarzyipisarek.Wtymczasiepodpisywanietekstów
nieswoimnazwiskiemwydawałomisięzupełnienaturalne.Kiedy
człowiekmanaścielat,wypróbowujeróżnetożsamości.Zawsze
lubiłamwymyślaćsobiepseudonimy,anawettworzyćinne
osobowości,wktórychpróbowałamsięrozsiąść.Bawiłamsiętym.
TomogłomiećzwiązekzmojąnastoletniąfascynacjąWitkacym.
Imdziwniejszy,imbardziejzaskakującypseudonim,tymlepszemisię
towszystkowydawało.
Swojąpierwsząpowieść,PodróżludziKsięgi,wysłałaśjako
propozycjędowydawcówjużpodswoimnazwiskiem.
Ztymsięwiążeanegdota,wjakimśsensieformująca.Zanimjednak
opowiem,wartowspomnieć,żepomiędzytymipierwszymi
nastoletnimipróbamiw„NaPrzełaj”adebiutemminęłowielelat.
Jeszczenastudiachpsychologicznychzaczęłampracęzpacjentami,
jakowolontariuszka.Ukończyłampsychologiękliniczną,
specjalizowałamsięwniejiciągnęłomniedociężkich,drastycznych
przypadków.Byłototakzajmująceitakemocjonalniewymagające,
żenajakiśczaswogóleprzestałammyślećopisaniu.Dopieropokilku
latachpowróciłtennawyknotowania,wymyślania.Wynikałoto,jak
dzisiajmyślę,równieżzdojmującegopoczuciazmęczenia
iwyczerpaniazawodowegowpracyklinicznej.Więcnapisałam
pracującjeszczejakopsychoterapeutkaPodróżludzi
Księgi,anastępnieE.E.Pisaniestałosięmoimgłównym,apotem
jedynymzajęciemwielelatpóźniej.
Wracającdoanegdotyodebiucie.Szukałamdlaniegowydawcychyba
przeztrzylata.Międzyinnymidlatego,żetrafiłamzksiążką
nabardzoniekorzystnydlamłodejpisarkimomentwhistorii.Był