Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mamochotyrozmawiaćztymfałszywym
człowiekiem.Naszczęścieniewidziałamgo
odtamtejferalnejkłótniwszpitalu.
–Niemożeszpodchodzićdotejsprawy
wtaksceptycznysposób.Przypomnijsobie,
cocipowiedziałemoniemarnowaniuwżyciu
anichwili.Czaspłyniezaszybko,niemasen-
surozpamiętywać,coposzłonietak.
–Chybamamdoczynieniazczłowiekiem,
którydoskonalepanujenadswoimczasem?–
SpojrzałampytająconaArtura,przyglądając
siępierwszymzmarszczkompokrywającym
jegozatroskanątwarz.
–Nicbardziejmylnego.–Odchrząknął,po
czymprzytrzymałdłoń,wktórejtrzymałam
portfel,izwróciłsiędokelnerki,byzanas
zapłacić.–Poprostuprzychodziwżyciuetap
przystopowania,zamyślenia,momentcelebra-
cjichwiliobecnej.Proponujęwięc,byśwłożyła
wygodnebutyiruszyławprzyszłość,którana
pewnoprzygotowaładlaciebiewielenowych
możliwości.Toodciebiesamejzależy,wjaki
sposóbjewykorzystasz.Bopókisercetwoje
iJakubabije,maszjeszczeszansęodzyskać
zgubionągdzieśpodrodzemiłość.Mniena-
tomiastjużtęperspektywęodebrano…–Za-
milkłipoprawiłobrączkęnapalcu.
Niewiedziałam,coArturmiałnamyśli,
leczniestarczyłomiodwagi,byzadaćbar-
dziejintymnepytania.Czułamjednak,żeion
nosiłnabarkachpewienciężar,którypozba-
wiłgowiarywmiłość.
15