Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pokładzapełniasiębłyskawicznie,bonadoleniemajużmiejsc.
Każdyprzybyszszukacienia,chociażskrawka,niedużejplamy,która
osłoniprzedpalącymipromieniamiafrykańskiegosłońca.Jestgorąco,
straszliwiegorąco.Żarwysysazludzkichciałkażdąkroplęwilgoci.
Ociekającepotemtwarzepasażerówzaskakująróżnorodnością.
Niektóreśniade,wodcieniukawy,inneoliwkowelubczekoladowe,
trafiająsiężółtaweczyprawiebiałe.Sudantozlepekróżnychplemion.
NaterenynadNilem,zamieszkaneprzezNubijczyków,przezlata
napływaliArabowie.Stopniowosięasymilowali,mieszali,aleich
jaśniejszaskóranadalróżnisięodsmagłejkarnacjirdzennych
mieszkańcówtychziem.Odmienneteżrysytwarzy.Tylkooczy
pozostająpodobne,ciemne,prawieczarne,ciekawe.Prześlizgująsię
poobliczachsąsiadów,nabiałychzatrzymującsięnadłużej.Turyści
tutajtoraczejnieczęstywidok.Natylerzadki,żewzbudzają
zainteresowanie.Nawetwiększeniżpodróżującekobiety.Statekjest
koedukacyjny,atorzadkośćwmuzułmańskichkrajach.Dostojne
damy,młodemężatki,ślicznedziewczynypłynąrazem
zmężczyznami.Skromneubraniaizakrytewłosynieprzesłaniają
ogorzałejurodycórekpustyni.Ichogromneoczymogłybyuwieść
każdego.Wciasnocieciałtrudnoodwrócićwzrok.Więcpanowie
patrzą,patrzą,patrzą…Alechrypiącymegafonbudziichzmarzeń
najawie.Głosmuezzinawzywadomodlitwy.Zalotnicyzrywająsię
zmiejscizwracająctwarzkuwschodowi,bijąpokłonyAllahowi.
*
Lekkiedrżeniepokładukażesiędomyślać,żeruszamy.
Niemiłosiernieobciążonystatekztrudemodrywasięodnadbrzeża
iwypływanaszerokiewodyzalewu.Zaburtąniedużewysepki
odcinająsięzłotąbarwąpiaskuodczarnychwódjeziora.Trudno
uwierzyć,żejeszczekilkadziesiątlattemubyłyszczytamigór.Atu,
gdziedzisiajsięgarozlewisko,znajdowałasiępustyniaprzeciętawąską