Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
6
S.Kierkegaard,Ochrześcijaństwie
skimżyciem.WoczachKierkegaardaKopenhagabyłamałymkupieckim
miastem(Kjgbstadt),wktórymmieszkająludzieociasnychhoryzontach,
ściśleupodobniającysiędosiebiepodkażdymwzględem,poddającysię
aktualnejmodzie,azarazemnienawidzącyinności,oryginalnościżycia,
samodzielnościmyślenia.(NB4:50).Tawzajemnachęćupodobnianiasię
dosiebieposzczególnychjednostekprzyjmowaławręczkarykaturalne
rozmiary.Nawetinnykrójguzikówubraniaczybrakpaskauspodni
stawałsiępowodemdrwin,plotekikomentarzy.Dążeniedoidentycz-
negowyglądu,ujednoliconegozachowaniaprzerażałoKierkegaarda.
Nośnikiemtego»ogólnegoducha»,»niezwyklerozwiniętegowDanii»,tej
zbiorowejmentalności,byławedługniegocodziennaprasa.Wgazetach
niezajmowanosiępoważniejszymisprawamipolitycznymi,leczchętnie
ograniczanosiędocodziennejporcjiplotek,ciekawostek,sprawkulinar-
nych(coigdziemożnazjeśćwKopenhadze)itd.(NB2:173).Prasa
umacniałauswoichczytelnikówpotrzebęposiadaniawspólnych,ujedno-
liconychopiniinakażdytemat,wykluczałanatomiastzainteresowanie
iszacunekwobecoryginalnychtwórcówiwielkichosobowości.Teostat-
niemogłyconajwyżejstawaćsięprzedmiotemuszczypliwości,śmiechu
iironiiotoczenia.ByćmożeSorenKierkegaardprzesadzał-JohanLu-
dwigHeibergczyChristianAndersencieszylisiędużąpopularnością
uwspółczesnych-alewswoimżyciunadtodoświadczyłtegowszyst-
kiegonasobie.Dosyćpowszechnietraktowanogojakodziwaka,szaleń-
caioryginała.Nierozumianojegodzieł,nawetjeśliniektóreznich
otrzymywałypochlebnerecenzjezewzględunaswewaloryliterackie
(Albo-albo,czypóźniejCzynymiłości).GłównedziełoKierkegaardaNie-
naukowezamykaj!cepostscriptum,zażyciaautora,zostałosprzedaneza-
ledwiew66egzemplarzach.Topowodowałorozgoryczenie,niechęć
ipoczuciewyobcowaniaczłowieka,któryswoimimożliwościamiintelek-
tualnymiiduchowymizdecydowanieprzewyższałswoichrodaków.Sądził,
żewDaniiniemamiejscadlawielkiegopisarza,którymógłbyswobod-
niewyrażaćswojemyśli.Panowałtubowiemduchrównania(Nivellement)
wdół,dopoziomukupieckichinteresów,gdzienawetduchnarodowy
niedawałosobieznać.(NB2:214).
Dlategowiększośćswoichwspółczesnych,dużąliczbępodobnych
dosiebieludzi,będzie,dosyćpogardliwie,nazywał:tłumem,masą,publi-
ką.UKierkegaardatłum,masaniekategoriamisocjologicznymi.Tu
niechodziokonkretnewarstwyspołeczne,jak:chłopi,mieszczanieczy
szlachta.Dopublikinależączłonkowiekażdejwarstwyspołecznej(także
duchowieństwo),jeśliżyjątakjakinni,niezastanawiającsięnadsobą,nie
dążącdoduchowejprzemianyswojegożycia,nieodkrywającsiebie