Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
HrabiapowiedziałJohanowi,żegdywyzdrowieje,może
odwiedzićzamekwkażdejchwili,chociażprywatniezwróciłuwagę
rodzinie,żebędziekoniecznepowiadomieniegoprzynajmniejna
czterydninaprzód.Jeszczebardziejprywatniehrabiazwróciłuwagę
swojejnielicznej(leczgodnejzaufania)służbie,żetenzapas
czasowyjestkonieczny,abyuprzątnąćpozostałościsławetnych
sodomickich
spotkań,
które
ciągnęły
się
całymi
dniami
irozprzestrzeniałypocałejposiadłości.
Hrabiaobiecał,żerodzinieJohananigdyniczegoniezabraknie,
choćniezamierzałuwzględnićjejwtestamencie.Jaksięokazało,
jegoobietnicabyłaraczejodnawialną,niewyczerpywalnąofertą
pracy,ilekroćzajdziepotrzeba.Narazie,szczerzemówiąc,wcale
niewyglądałotonaofertę.Jednakkiedyaparatklikałwkierunku
pozującegohrabiegoorazzabandażowanego,leczstojącegoJohana,
cośzakłóciłowizjęfotografa.Obróciłciężkiaparatnaniezgrabnym
trójnogu,żebyzobaczyć,cotakiegonanimwylądowało.Odpędził
to.
Nastąpiłokliknięcie,pokazałsiędyminatymsiędzień
zakończył.
Minęłokilkanaścielat,zanimJohanznówzobaczyłswojego
dobroczyńcę,ajeszczewięcej,zanimsobieuświadomił,żehrabia
Kaunitzjestjednąznajbardziejhojnychipięknychistotludzkich,
jakiekażdyznaszapewneżyczyłbysobiespotkać.
Motyl,którynakrótkoprzysiadłnaobiektywie,zatrzepotał
skrzydłaminadgłowąfotografainiespiesznieskierowałsięwstronę
obsypanegopyłkiemkwiatowymszpitalnegosadu,bynastępnie
powolnym,wijącymsięprądemcieplnympoleciećkuSarajewu,na
północ.
***
Szpitalbyłwięcejniżskromny.Farbałuszczyłasięnaścianach,
azapachchlorutylkonachwilęwygrywałswojąwiecznąwojnę
ztytoniem,wymiocinamiifekaliami.
Leżałtamjedenmałychłopieczziejącądziurąwbulwiastej
głowie.Byłonnajwdzięczniejszymodbiorcąpielęgniarskiego