Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nazywają„robieniemmiłości”.Jakośtogra.Alewpóźniejszych
latach?Niewidywaławotoczeniukolegówmężawieluszczęśliwych
małżeństw.Obserwowałatepary.Zgryźliweuwagi,podszczypywania,
czasemwręcznieukrywanenienawiści.Reakcjete,zakamuflowane
patynąblichtrutowarzyskiego,konwencjonalnejrozmowy,raziłyją,
potwierdzałybezsenswłasnejsytuacji.Wczymrzecz?Dlaczegonie
potrafimyżyćsami?Niepróbowałaodpowiedziećsobienatopytanie,
wskazówkazegarazatrzymałasięnapółdoósmej.
Potrząsnęłaramieniemmęża:
Henryku!Obudźsię!Czaswstawać!
Spojrzałnieprzytomniewokoło,zatrzymałwzroknazegarze,jakby
niedowierzałżonieipośpieszniesiępoderwał.Chwyciłzporęczy
krzesłabieliznę,wsadziłnogiwrannepantofle.Pomyliłprawy
zlewymiwyraźniezniecierpliwionyskierowałsiędołazienki.
NiechHelenazaparzykawę.Zapięćminutśniadaniemabyć
nastole!Mamdziśnabitydzień!
Narzuciłanasiebieszlafrok,podeszłanieśpieszącsiędoszafy,
podałamężowiświeżąkoszulę:
Krawatchybasobiesamdobierzesz.Nigdynietrafiam
cidogustu.Otworzyładrzwi,prowadzącedokuchni,zawołała:
PaniHeleno!
Wdrzwiachukazałasiętęga,wysokakobietaopofałdowanejzracji
wiekuituszytwarzy.Obrzuciłapaniądomunienajżyczliwszym
spojrzeniem.
Pocoodrazukrzyczeć?Słyszałam,jakpanwstawał.Wiem,
codomnienależy.Kawajużsięparzy.Przyniosłamświeżepieczywo,
rzodkiewki.
Jużrzodkiewki?Poile?
Zadrogichniekupię.Wiem,ilemogęwydać.Jeszczemipan
nigdyrozrzutnościniezarzucił.
Niechęćtychdwóchkobiet:starejsłużącej,zwanej
wdemokratycznymsavoirvivrepomocądomowąipracodawczyni,
kobietywśrednimwiekuobyćmożeprzesłodzonej,alebezspornej
urodziebyławidoczna.Żadnazruchniezadawałasobietrudu,
byukryćswojąantypatię.Poripościekucharkipanidomuwyszłabez