Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SprzedażprzedświàtecznanaRynkuGłównymwKrakowie,1932r.
–ukochana,najmilszalektura.Stółzarzuconyjestpapierami.Sąwewszystkichko-
lorach,błyszczące,przezroczyste,karbowane,cieniutkieisztywne–wszystkie,ja-
kiedostaćbyłomożnawprzystrojonychświąteczniesklepachwarszawskich.Koło
nichstojąmałepudełeczka,wktórychmigocząbarwnekoraliki.Będąznichślicz-
neżyrandole,którerobimywedługtych,którepodarowałnampanKontrym.Onjest
wielkimodtegospecjalistą.Krótkiminożyczkamizostrzamizakończonymina
okrągłotniemydrobniutkobibułkiiskładamypociętewlekkiestosy
.Tonałańcu-
chy
.Jeszczeczekamynasłomki,któreprzyniesiefurmanAntoni.Napewnowybie-
rzedługie,prosteisztywne,onwie,jakichpotrzeba.Słoikzgumąarabskąstoina
środkumiędzynami,bywszyscymoglidosięgnąć.Myszka,Maryśijarobimygwiaz-
dy
.AtkazJózkiemjeszczetegoniepotrafią.ImpomagaćmusipaniMarta.Nalepia-
jązpowagązłotegwiazdki,aniołkiimikołajkinaowiniętewbibułkicukierki.Dziś
mamydużoroboty
,botoostatnidzień.Jutro–wilia.Wdużympudlestojącympod
oknempełnojestjużgotowychzabawek.Papugiwkołach,krakowianki,pawie,