Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przytulisko.Cowięcejłatwodostępny.Wystarczyło
odsunąćrygieliwejśćdośrodka,żadnafilozofia.
Wstałichwilękręciłsięprzyfurtce,jakbyjeszcze
niezdecydowany,awtedyczyjaśrękaodsunęłazasłonkę
woknie.Błyskawiczniepadłnaziemięiznieruchomiał.
Pojął,żemusidziałaćrozważnieibyćcierpliwy,choć
akuratcierpliwośćniebyłajegonajwiększącnotą.
Wdodatkuogarniałagocorazwiększasenność.Zcałych
siłzniąwalczył,czującpodświadomie,żepoddaniesięjej
byłobyniewybaczalnymbłędem.
Chybajednaksięzdrzemnął,bokiedyotworzyłoczy,
wszystkiedomywokółpogrążonebyływgłębokiej
ciemności.Rozprostowałzdrętwiałenogi,rozmasował
kark,poczymwsunąłpalcewszczelinęwpłocieiodsunął
rygiel.Bramkaotworzyłasiębezdźwięcznie.Nisko
pochylony,przebiegłotwartąprzestrzeńizbijącym
sercemprzywarłdościanyplecami.Chwilęstałbez
ruchu,zgłowąspuszczonąwdółizamkniętymioczami,
jakgdybywsłuchującsięwswojemyśli,wreszciezaczął
przesuwaćsięnatyłydomu.
Losmusprzyjał.Oknonapoddaszubyłouchylone,
przysłoniętezasłonką,którąporuszałlekkipowiewwiatru.
Choćumieszczonedośćwysoko,złatwościąsiętam
dostałpodrzewierosnącymobok.Znacznietrudniejsze
okazałosięznalezieniewsobiedośćsił,bysię
podciągnąćnarękachdogzymsu.Udałomusiędopiero
przytrzeciejpróbie.Przerzuciłprawąnogędowewnątrz
isiedzącokrakiemnaparapecie,chwilęszacował
wzrokiemwysokość.Poczymnabrałpowietrzewpłuca
izeskoczył.
Wpowietrzuczućbyłozapachkurzu,staregopapieru,
drewnaimysichodchodów.Srebrzystyrogalwypełniał
poddaszeświatłemsprawiającymwrażenienierealnego,
wydobywajączmrokukonturyłóżkawtejchwili
najbardziejkuszącejrzeczynaświecie.Intruzruszył