Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jakpióropusz.Wbiłosiępazuramiwplecyleżącego
chłopaka,któryzawyłprzeraźliwie,zagłuszającsyczenie
zjeżonejbestii.Dopieropochwiliudałosięmustrząsnąć
zsiebiestwora.Skoczyłnarównenogi,czerwony
natwarzy,zobłędemwoczach,zrobiłósemkęipopędził
naoślepwtempieewakuacyjnym,bębniącpiętami
oziemię.
Mikiczułsiętak,jakbyprzeżyłnajwspanialszechwile
wżyciu.
Dobrarobota,kotkumruknął,patrzącwślad
zaDiabloznikającymmiędzydrzewami.Trudnogobyło
nazywać„kotkiem”,nawetprzydobrychchęciach.
Wyglądałtak,jaksięnazywałczarnyjaksmoła,szpetny
jaksamdiabełiważyłjaknadiabłaprzystało.
Chłopakprzerzuciłspojrzenienagęstezarośla
ipodrapałsiępogłowie.Miałniemalpewność,żewciąż
ukrywająpostaćzbladątwarząmieszczuchaowłosach
dojrzałejpszenicy.Icomusiałprzyznaćzniejakim
uznaniemostalowychnerwach.
Stłumiłwsobiechęćwywabieniagozkryjówkiiruszył
dalej,pogwizdując.
Wierchomniemożnabyłoufać.Wjednejchwiliszłosię
pościeżce,awnastępnejpatrzyłosięjużpoprzez
sklepieniezkorondrzew,daremniewypatrującskrawka
nieba.Niewieluludziodważyłosięzapuścićwgłąblasu.
MieszkańcyOleskadorastaliwcieniuhistorii
ozakapturzonymwędrowcusnującymsiępoleśnych
bezdrożach,którypojawiałsięznikąd,wprawiałludzi
wstangraniczącyzobłędem,poczymrozpływałsię
wczeluściachnocy.
Mikiniewierzyłwtebajeczki,terazjednaktak
dokońcaniebyłprzekonany,żebyływyssanezpalca.