Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Odczuwałlekkiniepokój,słyszączłowróżbnepohukiwanie
sowy,szmerlistowiaprzywodzącynamyślżałosną
skargę,skrzypieniedrzewniczymchrypliwezawodzenie.
Wtedywyobraźniawbrewrozsądkowiukładała
odstręczająceobrazkiObłędnika.
Gdzieśztyłudobiegłcichy,leczwyraźny,niemożliwy
dopomyleniatrzask,jakiwydajewyschniętagałązka
pękającapodnaporemciężaru.Zdusiłokrzykstrachu.
Zachwilęusłyszałtensamdźwięk,niedalejjakpięć
metrówodsiebie,aponimszurgotanie,stłumione
sapanieikolejnytrzask.Sądzącpoodgłosach,ocenił,
żektośzbliżałsiędoniegorazztyłu,razzprawej,jakby
lawirowałmiędzydrzewami.
Ogarniającagopanikawzrosła,gdyusłyszałcichyjęk.
Spojrzałzasiebie.Wyraźniewidziałciemnyzarysjakiejś
postaci.Sercepodeszłomudogardła,poczuł,jakmiękną
mukolanaiwłosystajądębanakarku.
Obłędnik!!!wrzasnąłskrzekliwie,rzucającsię
doucieczki.
Zawtórowałmurównieprzerażonygłos.
Dokładniewmomencie,kiedyMikiwybiegłzlasu,
nadrugimjegokońcutosamozrobiłtajemniczyosobnik.
Niewiedział,kimjestObłędnik,alebrzmiałogroźnie,więc
wolałtegoniesprawdzać.
Gdybyniebyłtuobcy,pewnietrzymałbysięszosy,
któraprowadziławzdłużzbitejścianylasuilekkoopadała
wkierunkuOleska.Ponieważjednaknieznałtychstron,
leczgłówniedlatego,żeunikałludzi,zbiegłzgłównej
drogi,jeszczezanimzaczęłasięwiejskazabudowa,
iskręciłwkamienistąścieżkęznajdującąsiętuż
zaprzystankiem.Dosłowniekilkasekundwcześniej
wyłuskałyzmrokureflektoryodjeżdżającegoautobusu.