Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
srebrnychwłosówrodziciela.Spoczywającanaczole
jednałzabyłaskromna.Niekojarzyłamtegomateriału,
leczniemogłamoderwaćwzrokuodtejżełezki.
Największykunszt,jakiwżyciuwidziałam,oznakawładzy
nadpołowąznanegonamświata.
Witaj,córko.Rozłożyłręce,bymnieprzytulić.
Niespokojniezatopiłamsięwjegodelikatnymuścisku.
Ach,kiedytakostatniobyło?Takdawno…Oderwałamsię
niechętnieicofnęłamodwakroki,abylepiejgowidzieć.
PiękniewyglądaszInfryd,jesteścorazbardziej
podobnadoswojejmatki.
Skłoniłamsięlekko.
Dziękujęojcze,zaistemamszczęście,żejestem
bardziejpodobnadomatkiodpowiedziałamzlekkąnutą
sarkazmu.Ustamudrgnęły,tobyłocośnakształt
uśmiechu.
Toprawda,ktobychciałbyćdomniepodobny.
Uśmiechnąłsięszerzejipodszedł,abyucałowaćmnie
wpłatkiuszu.Wszystkiegonajlepszegocórko,
przepraszam,żebyłemtakioziębły,alejakoImperator
muszęstwarzaćpozorybezwzględnegopowiedział
zesmutnymwyrazemtwarzy.Dawnocięniewidziałem,
przykromi,żeniemaszodemnieżadnegowsparcia,
żeniewidujemysięzbytczęsto.Rozumiesz,prawda?
Imperiummniepotrzebuje.
Wiemotymdoskonale,aleitaksmutnomiztego
powodu,mamnadzieję,żebędziemyodterazczęściejsię
widywać.
Popatrzyłnaogień.