Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
stoliki.Chciałazrobićniezbędnewichnocnymżyciuzaku-
py.Najegowidoknajpierwpomyślała,żetopomyłka,było
wczesnepopołudnie,otejporzezwyklespał.Aletonapraw-
dębyłon,przyszłojejdogłowy,żebypodbiecizrobićmu
niespodziankę,jednakzatrzymałasięwpółkroku,ajejnogi
ugrzęzływlepkimasfalcie.Poczuławpiersiachostryból.
Zobaczyła,żesięśmieje,opuszczającksięgarnięzko-
bietą,którapowinnajużdawnoodejść,alenieodeszła,szła
lekkowlekkichpantoflach,pasemkajasnychwłosówbyły
jeszczejaśniejszeniżwtamtozimowepopołudnie,zkobietą,
któramiałaodejśćnazawsze,aleteraz,uśmiechnięta,była
tu,przynim,właśniepowiedziałjejcośśmiesznego…kiedy
więczobaczyłagoprzedksięgarnią,poczułaostrybólwpier-
siach,apotemjakiśogromnyciężarpodsercem,pomyślała,
żezarazzwymiotujeto,cosięwniejnagromadziło.
Ojedenastejwieczorem,popowrociezpracy,spytała,jak
matorozumieć.
Odparł,żeLublanatonieNowyJork,choćitamludzie
mogąsięspotkaćprzypadkiem.
Powiedziała,żeniejestteżBerlinem,aonMunchem.
Zniósłtozaskakującodobrze.
–Śmialiściesię–stwierdziła.
–Icoztego?
–Onaotwoichobrazachnapewnopotrafimówićowiele
piękniej–dodała–niżbydłozIstrii.
Kazałjejmilczeć,oddawnajużjąotoprosi,niechsiedzi
cicho.Iniechmudakieliszekwina.
Nalaławina.Aleniemiałazamiarumilczeć.
Spytała,czymanamyślito…to,cojejkiedyśpropono-
wał.Jeślitak,mapowiedzieć.
–Dobrze,kiedytyteżbędzieszmiałacośdopowiedzenia.
Lucijaniemiałabynicdopowiedzenia,nigdy,gdybyniespo-
dziewanieniepojawiłasiętamtakobieta,októrejdawnomy-
ślała,żejużjejniema.Ibezwzględunatękobietę–przecież
wiedziała,jakmanaimię,aleniepotrafiłagowymówić,nigdy
17