Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wstałiwyszedł,patrzyłazanim,myślała,żemożeod-
chodzinazawsze,cośścisnęłowgardle,myślała,żenie
potrafisprzeciwićsięjegowoli,żetakmusibyć.Otym
wszystkimmyślała,kiedymężczyznazbrodąwracałdoich
stolika.Lekkozamglonymspojrzeniemodwinaiłez,które
napływałyjejdooczu,aleniepozwoliłaimpłynąćprzyglą-
dałasię,jakniezdarnyiprzysadzistypowolilawirujemiędzy
stolikami,patrzyłanajegosinawerozciągniętewuśmiechu
ustainaczarno-siwąszczecinę,adokądtoposzedłnaszar-
tysta,spytałizaśmiałsiękrótko,nieprzyjemnie.
Potemwstali,wsiedlidoautaipojechaligdzieśnaprzed-
mieście.Przeszliprzezogródzestarannieprzystrzyżoną
trawą,wdużymdomupełnobyłodziecięcychidamskich
rzeczy,wszyscypojechalinadmorze,wyjaśnił.Przespała
sięznim,wiedziała,żemusizapamiętaćto,cosięstało,by
ona,dziełoMilanaRaka,oimieniu,którejejdał,potrafi-
ławszystkoopowiedzieć,bynigdyniebyłajużistryjskim
bydlęciem.Usłyszaładzwonektelefonu,pomyślała,żetoon
iżeonategoniezniesie.Telefonucichł,człowiek,zktórym
poszładołóżka,ubierałsię,spytał,czynapijesięczegoś,
alezabrzmiałototak,jakbypytał,czyzarazsobiepójdzie.
Trochęjeszczeposiedzieliwogrodzie,byłozimno,okrył
marynarką,powiedział,żejestpięknądziewczyną,szkoda,
żeżyjeztymczłowiekiem.
Tokompletnebeztalencieoświadczył.Gorzejniż
szarlatan.
Iroześmiałsiętymswoimnieprzyjemnymśmiechem,
przeszłyciarki.
Lucijapoczułazłość.Todlaczegocałepopołudnieoglą-
dałjegoobrazy?
Onabyłapowodem,odparł,załóżmy,żetoonamusię
podobała.Iterazteżmusiępodoba.Jeszczebardziej.
ObrazyMilanaRakapowiedziałaLucijazgłębi
zranionejduszy,dającjednocześnieupustswemuniewzru-
szonemuprzekonaniugenialne.Płonąwnichkolory.
Kiedynaniepatrzy,czujepotęgęświatła,jakączułatylko
19