Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mnieniezawiodła.Czasamimiałamwrażenie,żejestmojąopiekunką.
Muszęprzyznać,żeczęstomimatkowała,coanitrochęnie
przeszkadzałownaszejprzyjaźni.Wręczprzeciwnie,potrzebowałam
tego.
Lenka,dziśjestimprezkawCarlosie.Idziemy?zapytałanagle.
AcototakiegoCarlos?Spojrzałamnaniąpodejrzliwie.
Naszgłębskiklub,bardzofajnyodpowiedziała.
Oczymawyobraźniujrzałamciemny,zadymionylokalipijanych
mężczyzn,błąkającychsiępoparkieciezkuflamipiwawrękach.
Jola,jaodpadamrzuciłampewnymsiebietonem.Wiesz,
żeniebawięsiędobrzewtakichmiejscach.
Nielubiłamdyskotek.WKatowicachdałamsięparęrazy
wyciągnąćdoklubu,alezawszepoprzyjęciudużejdawkialkoholu,
kiedymojadecyzyjnośćbyłamocnouzależnionaodwolitłumu.
Chodź,będziefajnie.WczorajrozmawiałamzKrzyśkiemiteż
jestchętny.Zabawamabyćwstylulatsześćdziesiątych.Przebierzemy
się.Puściładomnieoko.
Niedość,żeciągnęłamnienadyskotekę,tojeszczemiałambawić
sięwmaskaradę.Chociażjeślispojrzećnamojągarderobę
wwiększościwyposażonąwciuchyidodatkizLejdi,tochybanie
byłobyztymwiększegoproblemu.Pokusiłabymsięnawet
ostwierdzenie,żejachybachodziłamnacodzieńprzebrana.Jednak
wizjamniewnocnymklubietużpoprzyjeździedoobcegomiastanie
wyglądałazachęcająco.
Czytoniezaszybko?zapytałam.Jola,pozwólmijeszcze
trochęoswoićsięzGłębią.
Przyjaciółkaspojrzałanamnietak,jakbydopieroteraznaprawdę
dotarłodoniej,żejestemtuzaledwiekilkadni.Dlaniejnadobrą
sprawęodzeszłejsobotyzbytwielesięniezmieniło,dlamnie
praktyczniewszystko.