Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
KleivenaiprzezkilkanastępnychdniSkagebyłzajęty
organizacjąpogrzebu.Ztegopowoduwielerazy
spotykałsięmiędzyinnymizpracownikamizakładu
pogrzebowego.
Blixprzesunąłzdjęcietak,abypadałonanieświatło
zokna,iponownieprzyjrzałmusięzuwagą.Kobieta
miałajasnoniebieskieoczyidługie,kręconerzęsy.
Wąskie,bardzowąskiebrwiiwyraźny,dużynos.Jej
ustabyłylekkorozchylone.Wyglądałatak,jakby
ziewała.
Wzdrygnąłsię,gdyzadzwoniłtelefon.
Znowunieznanynumer.
Szybkoodebrał,tymrazemprzedstawiającs
imienieminazwiskiem.
Znalazłeśjeskomentowałchropowatygłos.
Blixpodszedłdooknaiwyjrzałnazewnątrz.
Kimjesteś?spytał.
Naprawdęmyślisz,żecipowiem?
Powiedziałeś,żechceszprzyznaćsiędowiny.
Toprawdaprzyznałnieznajomyzezdziwieniem
wgłosie.Takpowiedziałem.
Niepracujęjużwpolicji.
Wiemotym.
Musiszzałatwićtoznimi.
Mężczyznazaprotestował.
Tosprawamiędzynamiskwitował.
Blixmyślałintensywnie.