Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
twamlekiemimiodempłynącego.Alejednaktrochękulturytrzebaw
sobiemiećjaksięzkimśumawia,toprzynajmniejtrzebawcześniej
powiedzieć,żesięniebędziewustalonymmiejscuoczasie,żebyniko-
goniefatygowaćbezsensu.
Chybażesięchce,byktośsięfatygowałbezsensu.
Wyjąłwięcpodniszczonynotatnikiczarnepiórowieczne.Niemógł
sięoprzećchęcizapisania,żepolicjamagowdupie.
Inspektorprzyjdzie,zaraz,musiałcośzałatwić,zdarzyłsięjakiśgwałt
czykradzieżzapewniałmłodypolicjantdyżurny,zamkniętywjesz-
czezdawaćbysięmogłomniejszympokoikunapoczekalnikomendy
niczymwklatcenaptaki.
Togwałtczykradzież?spytałodniechceniaJeremiasz.
Niewiem,skądmam…znaczy…nieudzielamtakichinformacji,
odtegojestrzecznikprasowykomendyzirytowałsiępolicjant.
NowłaśniegoniemarzuciłJeremiasz,patrzącwymownienasufit.
Pomyślałopiwie.Nachwilęzrobiłomusiędobrze.Szybkojednak
odrzuciłmyśloprzyjemnościach.Najpierwrobotaskarciłsięwmy-
ślach.Popracyurżniesiętak,jakdawnosięnieurżnął.Nomożenie
takznowudawno,alejakprzedkilkomadniamiwKrakowie.Jakza
dawnychlat,jakprzystoiprawdziwemumieszkańcowiWysp,któryza-
witałnadWisłę.
Nakorytarzupełniącymfunkcjepolicyjnejpoczekalnipojawiłasię
całkiemniebrzydka,rudowłosakobieta.Cóż,biorącpoduwagękolor
jejwłosów,niesposóbbyłoniezwrócićnaniąuwagę.Wrękutrzyma-
łamikrofonzlogiempopularnejwkrajukomercyjnejstacjiradiowej.
TymbardziejniemogłotoJeremiaszaniezainteresować.
Dyskretniezbliżyłsiędodziennikarki.
JestWłodek?spytaładyżurnegobezpardonu.Czułasięjakusie-
bie.Jakwswoimświecie,żywiole,środowiskubytowania.
22