Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jeremi.Uścisnęlisobiedłonie.Teżdziennikarz.ZWysp.
Straszniemimiło.Dziękujęzawsparcie.Pytanietylko,czypan
oficerdasięjednaknamówićnadwasłowadomikrofonu?Spojrzała
zuśmiechemnapolicjantawokienku,któryzupełniejużstraciłpano-
wanienadrozwojemsytuacji.
Eeeeee…nojeszczenieoficer!odparł.
Nototrzebasięlansowaćwmediach,abyzostaćoficeremszybciej
zaśmiałsięJeremi.
Okej,aleszybkoiidźciemijużstąd,robotęmamuległfunkcjo-
nariusz.
Wrzeczysamejnagranieposzłodośćszybkoisprawnie.Kilkadzie-
siątwręczsekund.Kiedydziennikarkaradiowapakowałaswójsprzęt
wpostaciczerwonegomikrofonudoeleganckiejdamskiejtorebki,Je-
remipostanowiłzasięgnąćjęzyka.
Słyszałem,żeuwasniedźwiedziejedząludzi?
Kobietawybuchłaśmiechem.Widaćodrazuskojarzyła,ocochodzi.
Notak,taksięmówi.Alechybaniktwtoniewierzy.Pewniejakieś
wilkiczycoś.Zresztą,służbypracująnadsprawą.Czekamynawy-
nikiśledztwa.Aco,naWyspachjużsięmówinatentemat?
Jeremipostanowił,jaktomiałwzwyczaju,zgrywaćtakzwanego
głupa.Wkońcudziennikarzjestpoto,bywyjaśniaćniewyjaśnione.
Awięcprzedpodejściemdokażdejrozmowystarałsięwiedziećna
danytematjaknajmniej.Wypytującinnychosprawyważne,niemoż-
napokazać,jakwielesięnatentematwie,ijakbardzozależynamna
informacji.
Cośwłaśnienaczelnywyczytałnajakimśportaluiwramachza-
ległegourlopukazałmipojechaćwgóryinapisaćtekstnatentemat,
porobićzdjęciaTatr,możeniedźwiedzia.Alejaktucośnapisać,jak
rzecznikpolicjisięumawianaspotkanieinieprzychodzi.
24