Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jeździecniebyłoczywiściepanemtychrozhukanychlotów.
Przerażeniewjegotwarzy,kurczowecałymciałemwysiłkiświadczyły
owalcenadludzkiej,ależadendźwiękpróczjednego—jedynego
okrzykuniewyrwałmusięzwargzaciśniętych,któregryzłdokrwi
odnatężeńtrwogi.Wokamgnieniutętentkopytzadzwoniłostrym
iprzenikliwymodgłosem,górującymnadrykiempłomieniinad
poświstemwichury—jeszczeokamgnienie—ajednymskokiem
dotarłszydowrótifosy,biegunwpadłnachwiejnewschodypałacu
iznikłwrazzjeźdźcemwrozkłębachpogmatwanychpłomieni.
Wściekłośćburzyniezwłocznieucichłaibezwzględnacisza
uroczyściewstąpiławsweprawa.Białypłomieńnakształtcałunu
spowijałnieustanniebudowlei,strumieniącsięwdalpospokojnym
powietrzu,rzucałświatłopełneolśnieńnierzeczywistych,podczasgdy
obłokdymuskupiałsięociężaleponaddachamiwkształtwyraźny
olbrzymiegorumaka.