Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Aleteżzpanatojezdświntuch,paniemalarz!–przerwałówpotoksoczystych
słów,majsterRosiak.–Takiemłodechłopoki,paniemalarz,apantutakiebezeceń-
stwawygaduje.Przecieunesięnasłuchajom,nasłuchajom,azaśpotembedomsame
takrozpowiadać.
–Acobytamniemieli,panieświnty,psiakrew!Przecietoniegrzych!–pienił
sięmalarz.
–Ha,ha!...Grzych,niegrzych,apożartowaćmożna!Grunt,bybełowesoło.
Prowda,paniemalarz?–zarżałmajsterWichniarz,solidaryzującsięzprzedmówcą.
Atendalejswoje:
–Jakietam…pożartować?...Chorobajasna,panieświnty,psiakrew!Jakur…
–No,dobra,dobra,dokuńczypanjutro!–zgasiłpieniaczaWichniarz,próbując
bezskuteczniezgiąćwkolanieswąsztywnąjakkołeknogę.
Niechcącyobudziłdrzemiącegowkrześlesąsiada,któryocknąwszysiępotoczył
dookołaprzekrwionym,nawpółprzytomnymwzrokiem.
–AleżeśsieKaczmarekwysmarował…Pewniewczorajznowucosikbeło–
rzekł,pstrykającwymowniepalcemwszyję.–Tochlaniewkuńcuciewykuńczy.
–Było,niebyło,nikomunicdotego!–odparowałopryskliwieskacowany
Kaczmarek.
–Pewno,pewno…–burknąłWichniarz.–Tylkomitunieśpij.BojakwróciBa-
tor,toimniedostaniesięopeer.
Przezchwilęatmosferabyłasztywnajakmajstrowanoga.Ażsięprosiło,żebyją
rozładować.
–Słuchajcie,panowie,amożemalarzmarację…–zacząłem,aletenniedałmi
dokończyć.
–Chorobajasna,panieświnty,psiakrew!...Widzita?...Jakur…
Notojateżmuprzerwałem:
–Acobybyło,gdybyśmytak,jakjeszczeraztuprzyjdzie…drzwinaklucz,
nóżkinastółikieckawgórę.Co?...–zawiesiłemgłos,czekającnaichreakcję.
Jakośwybuchuentuzjazmuniebyło.TylkoWaceknaiwniezapytał:
–Ktomiałbyprzyjść?...Dżina?
–Nie…ZośkaLoren!–rzuciłemzprzekąsemzły,żeniezrozumiał.
–Ohoho!...patrzta,chłopy,aniemówiłem?–zauważyłRosiak.–Takipierun
młody,ajużmodiabławnogawie!
–Cotamdiabła…Belebyzdrowiebeło.Prowda,paniekolego?–huknąłru-
basznieWichniarz,puszczającdomnieoko.
–Świntaracja…świntaracja…panieświnty,psiakrew!–rozochociłsięnanowo
malarz.–Mówiewam,przyszpinglujtajomchłopy,bojaknie,toBatorsamtozrobi.
–Copan,copan?…Szefjestwporządku.NiezałapałbysięnaDżinę.Przecież
mażonęwŁodzi–zaprotestowałWacek,biorąckierownikaHeniawobronę,jakby
miałwtymjakiśosobistyinteres.
5