Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dymu,splatającsięirozplatającpodrodze,także,zdawałosię,nowe
budynkiwstająnadstarymi,nowemiastokształtujesięwpowietrzu…
Zdawałosięwreszcie,żecałytenświat,zewszystkimijego
mieszkańcami,silnymiisłabymi,zewszystkimiichdomostwami
schronieniaminędzarzyczywyzłacanymikomnatamiwtej
godziniezmierzchuprzypominafantastyczne,czarodziejskiemarzenie,
zwid,sen,któryteżznikniezarazirozproszysięjakdym,ulatując
kugranatowemuniebu.
Jakaśdziwnamyślporuszyłasięnaglewemnie.Drgnąłemiserce
mojejakbyoblałwtejchwiligorącystrumieńkrwi,którazakipiała
nagleodprzypływupotężnego,dotądminieznanegouczucia.Jakbym
zrozumiałwtejchwilicoś,codotychczasledwoporuszałosię
wemnie,leczjeszczenienabrałosensu;jakbym,przejrzawszy,ujrzał
cośnowego,całkowicienowyświat,nieznajomymi,znanytylko
zjakichśmglistychniejasnychsłów,ztajemnychjakowychśznaków.
Sądzę,żewłaśnieodtamtejchwilizaczęłosięmojeistnienie…
Noiodtejpory,odtegowłaśniewidzenia(nazywamswoje
wrażenienadNewąwidzeniem),zaczęłymisięprzydarzaćrazporaz
takiedziwnerzeczy.Dawniej,wswoichmłodzieńczychrojeniach,
imaginowałemsobie,żejestemtoPeryklesem,toMariuszem,
tochrześcijaninemzczasówNerona,toznówrycerzemnaturniejuczy
EdwardemGlendinningiemzpowieściKlasztorWalteraScotta,itp.,
itp.Oczymżeniemarzyłemzamłodu,czegóżnieprzeżyłemcałym
sercem,całądusząswojąwzłotychigorączkowychwidziadłach,niby
woparachopium.Niebyłochwilwmoimżyciupełniejszych,
świętszychiczystszych.Takbardzosięrozmarzyłem,żeprzegapiłem
całąswojąmłodość,akiedylosnaglepchnąłmnienaposadę
urzędnika,topracowałemwzorowo,alenatychmiastpogodzinach
urzędowaniabiegłemdosiebie,nastrych,wkładałemdziurawy
szlafrok,otwierałemSchilleraimarzyłem,upajałemsię,cierpiałem
takiebóle,któresłodszeodwszelkiejrozkoszy,ikochałem,