Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
LOVERSINTHEWIND
Wyłoniłasięzgłębokiegomroku,cicho
iniespodziewanie,niczymjakaśtajemniczazjawa.Była
wdługiej,białej,luźnejsukni,podszyjązasznurowanej
tasiemką,podobniejaktojestwbluzeczkachludowych
strojówukraińskich.Twarzmiałaśliczną,łagodną,wstylu
tajskimalbokambodżańskim,zdużymi,zamglonymi
oczami,trochęsmutnymiirozumiejącymiwszystko.
Kiedypodeszłabliżej,objąłemicałowałempocałej
twarzy,aonastaławmilczeniu,zrękamiopuszczonymi
iniereagowała.Więcrozwiązałemtasiemkępodszyją,
naUkrainienazywaną
zaścieszką
,rozchyliłemsuknię
najejbarkachiramionach,atasukniamiękko,
bezszelestniezsunęłasięnapodłogę.Piersimiałaurocze,
lekkorozchylonenaboki,jaktoczęstobywauMurzynek,
sutkidrobne,aotoczkędelikatnieróżowawą.Pachniały
jakimiśprzyjemnymiwschodnimispecyfikami,może
waniliąalboszafranem.Zwielkimzapałemcałowałemje,
ajednąwziąłemdoustizachłanniewciągnąłemprawie
całą.Następniedelikatnieuchwyciłemzębamidrobny,
dziewczęcyjeszczesutek,obficiezwilżyłemśliną
izacząłempieścićjęzykiem,isubtelniezasysać.
Westchnęławówczascichutko,zagłębiłaswojepalce
wmoichwłosachipieszczotliwiejeugniatała.Wtedy
poczułem,jaksutekrośnieitwardniejewmoichustach,
atakżerośniecałapierś.Oderwałemsięwięcnachwilę,
żebyzaczerpnąćpowietrza,niczymnurek,izarazwten
samsposóbrzuciłemsięwotchłańiprzywarłem
dodrugiejpiersi.Apotempochyliłemsięizacząłem