Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nibyskądmiałcięznać?
Askądjamogęwiedzieć?powtarzam.Mnie
wszyscyznająnaosiedlu,policjarównieżmniezna,więc
itennieznajomymężczyznapowinienmnieznać.
Atymaszświadomość,żetotakniedziała?Awogóle
powiedzmi,skądsięwziąłtenreporterijakonwyglądał?
zapytała.
Nojaktojak?dziwięsię.Normalnie…chłop
zkartkami,mikrofonemiobokniegodrugichłop
zkamerąwyjaśniamizaczynamsięrozglądać,czy
goczasami,oczywiścieprzypadkowo,niemawzasięgu
mojegowzroku.
Cotysiętakrozglądasz?Boiszsięczegoś?
Jadźka!Nibyczegojamamsiębać?Znaszmnie
doskonaleiwiesz,żejanigdyniczegosięniebałam.
Jajestemodważna!wyznajęzupełnieszczerze.
Arozglądamsię,boszukamtegofaceta.O!Tamjest!
Pokazujęjejpalcem.
Itynaprawdęniewiesz,ktotojest?dopytujesię
mojakoleżanka.
Niewiem.Aczytojakiśgrzechczegośniewiedzieć?
NoHalina,błagamcię!Jadziawznosiwzrokdosufitu.
Przecieżtojestreporterczydziennikarz,niewiem,jak
tosięnazywa,aleonpracujewlokalnejtelewizji.Dziwię
się,żetytegoniewiesz…przecieżtyjesteśnieomylna
iwszechwiedząca.
Jaktodziennikarz?dociekam.
No…normalnieitylepiejmódlsię,abytegowywiadu
ztobąnietransmitowalinażywo,bo…Macharęką.
Cobo?Mów!nalegam.
Boznającciebie,tosamegłupotymówiłaś!
Niemówiłamgłupot,tylkowyraziłamswojezdanie
natemattejcałejimprezy.Wzruszamramionami.
Itegowłaśniesięobawiam…Zostajemyjeszcze
posłuchaćczywracamydodomu?
Wkońcu!Myślałam,żejużotoniezapytasz.