Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wszystkomisięzlewa.
Wrazzcichymbuczeniemnastajejasność,którazanimwypełnizimny
pokój,namomentmnieoślepia.Zeronaturalnegoświatła.Zsuftuzwisa
żarówka.Nieświecizbytjasno,aleprzezzmianędalejpiekąmnieoczy.
Przedemnąstoimetalowebiurko,nanimczteryiPady,szklanydzbanek
zwodąiczterypusteszklanki.
Pigułki,którewziąłempoprzedniejnocy,albokiedytotambyło,prze-
stajądziałać.Trzeźwy,skuty,siedzęnawózkuinwalidzkimwsłabooświe-
tlonympomieszczeniu.Betonoweściany,wysokawilgotność,niskatempe-
ratura.Muszębyćpodziemią.Mogłobyćlepiej.Możeumarłem,atojest
piekło.Przynajmniejjesttuspokojnieijestemsam.TylkoteczteryiPady…
atoniewróżynicdobrego.
Proszęzdiagnozowaćpacjenta,doktorzeTseng,azasłużypannawol-
ność.
Głosodbijasięechemwmałympomieszczeniu.Jestzniekształcony,
sztuczny.Icholernieirytujący.Powinienemsięwystraszyć,alenatakim
kacumamtogdzieś.Zamnąotwierająsiędrzwi.Zwalistybladystrażnik
bezwyrazuwchodzi,pchającprzedsobączłowiekanawózkuinwalidzkim.
Parkujebiednegowięźniatużobokmnie.
Strażnikwychodzi,aponimzjawiasiękolejny,wtaczającjeszczejedne-
gojeńca;głowętakjakpoprzednimazakrytą.Strażnikwychodzi,alezaraz
wchodzinastępny.Czyjamamurodziny?Nie.Płynwdzbankupewnieteż
niejestwódką.Tonieżadnaimpreza.
Ostatnistrażnikpokoleiściągawięźniomworkizgłów
.Blondyna.Cał-
kiemniezła.Teżjestskuta,mrużyoczynawidokświatła.Zwalistyfacet
zkwadratowąszczękągniewniepatrzynastrażnika.Iostatni,ciemnoskó-
rymężczyznaodelikatnychrysach;zzaciekawieniemrozglądasięwokół,
próbujezrozumiećsytuację.Obajmężczyźnimająsiniakiizadrapaniana
twarzach,jakbyichktośtrochępoturbował.Pierwszaodzywasięblondyna:
Któragodzina?Gdziejesteśmy?
Oczywiściekobietamusiałasięodezwaćpierwsza.
Ciekawe,żenajpierwpytaszoczas,aniegdziejesteśstwierdzam
idodajęusłużnie:Wkażdymrazie,niewiem.
Znówsłychaćzdeformowanygłos.Czyfaktyczniewyczuwamlekkie
-10-