Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
automatycznąsekretarkę.Towiadomośćodfirmykurierskiej
informującej,żepojawiąsięjutrorano.
Parętygodnitemubiuro„KurieraParyskiego”powiadomiłomnie,
żegazetaprzenosisiędonowejsiedziby,wzwiązkuzczymsprząta
piwnicę.Czychcęzpowrotemskrzynię,którąprzechowujądlamnie
odwybuchudrugiejwojnyświatowej?Odpowiedziałamtwierdząco,
chcącodzyskaćkażdymożliwyfragmentswojegodawnegożycia,jaki
jeszczeistniał.Znaleziskotakżemniezaskoczyło.Słyszałam,
żepiwnicaredakcjizostałazalanapodczaswojny.Pamiętam,jaksobie
wtedypomyślałam,żemojenotatkiprzepadły.
Przezlataunikałamzajęciasięorganizacjąswojegoarchiwum,
wykorzystującutraconenotatkijakowymówkędonicnierobienia.
Terazniemogłamjużdłużejzwlekać.Alecóżtobędziezazadanie!
Budziłowemnieprzerażenie.Jakwiększośćdziennikarzynigdy
niczegoniewyrzucam.Wkońcunigdynicniewiadomo.Mogęzostać
pozwana;ktośzbierającyinformacjemożepotrzebowaćakurattej,
którąmam;byćmożebędęmusiałacofnąćsięwczasie,pracującnad
jakimśartykułem.Wszystkopo1940jesttu,wmoimdomu,niedbale
powrzucanedopudełek,czasemoznakowanychrokiem,czasemnie.
Następnegorankaniebozasnułosięchmuramiiprzybrało
stalowoszarąbarwę.Ogarnęłamniemelancholia,dopasowałamsię
dopogody.Słychaćgłośneuderzeniepiorunaigdytylkozaczyna
padać,przyjeżdżafurgonetkafirmykurierskiej.Cozapech.Alejej
kierowcawypychacośnawózekręcznyidostarczamojąmłodość
dostaregodomu.
Jestemzdumiona.Przedemnąstoiniepudło,leczmójstarykufer
podróżnyzczerwonejskóry.
Choleramówięgłośnoiczuję,żemuszęusiąść.
Mierzęwzrokiemkufer,jakbybyłśpiącympotworem.
Nodalej,Rosiemówiędosiebieniebądźtakimtchórzem.
Jednakzupływemczasuzatrzaskisięzapiekły.Tominiedaje
spokoju.Biorędłutoorazmłotekzespiżarniizaczynamlekko
opukiwaćkrawędźwieka.Wkrótceczujębólwrękach,alenie
przestaję.Ijestemzaintrygowana.Kołokufrauzbierałasięjużmała
kupkapyłuzrdzy,azatrzaskiciągleniedająsiępodnieść.Przykładam
dłutowodpowiednim,moimzdaniem,miejscuimocnowalę
młotkiem.Tosamorobięzdrugimzatrzaskiem.Puściły.
Czekam.
Nalewamsobieszklaneczkęwhisky.