Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jezu,żarłajakwieczniegłodnyszesnastolatek.
Wodaprzestałalecieć.
Charliepowinnachociażotworzyćdrzwikabiny,ale
zmieniłazdanie,rzuciwszyokiemnaswojeubranie.
Spódnicęmiałapodciągniętą,rajstopypodarte,
nabiałejjedwabnejbluzceniespieralneślady.
Najgorsze,żezdarławierzchgranatowychszpilek,
któreLenorepomogłajejwybraćdosądu.
–Proszępani?–Nastolatkawsunęłamokreręczniki
papierowepoddrzwiamikabiny.
–Dziękuję–wystękałaCharlie.Przyłożyłachłodny
ręcznikdokarkuiznowuzamknęłaoczy.Czyżby
nabawiłasięgrypyżołądkowej?
–Mogępaniprzynieśćcośdopicia–zaoferowała
dziewczyna.
Charlieomalniezwymiotowałaponownienamyśl
oponczuBelindysmakującymjaksyropnakaszel.
Skorojednakdziewczynaniemiałazamiaruzostawićjej
wspokoju,tomożnabyłojąwykorzystać.
–Wmoimportfelusądrobne.Możeszkupić
miwautomacienapójimbirowy?
Dziewczynauklękłanapodłodze.Charliezobaczyła
szarfębarwykhakiznaszywkami:„Lojalnośćklienta”,
„Planowaniebiznesowe”,„Marketing”,„Znajomość
finansów”,„Najlepszysprzedawca”.Najwyraźniej
umiałasprzedawaćciasteczka.
–Monetysąwkieszonce–poinstruowałająCharlie.
Dziewczynaotworzyłaportfelizaprzezroczystą
plastikowąprzegródkązobaczyłaprawojazdyCharlie.
–Myślałam,żepaninazywasięQuinn.
–Tak,wpracy.Tomojenazwiskopomężu.