Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Napierwszyrzutokawpomieszczeniuniewielesięzmieniło.Starydywanz
nowymzamieniłysięmiejscami,wróciłalampazpłóciennymabażurem,awszafie
zawisłowyliniałefutroikilkaoddawnajużniemodnychsztukodzieży.Ale
najbardziejśmierdziałastaraspleśniałakołdra,dlaniepoznakiprzebranaw
czyściutkąpowłoczkę.
Sabinabyłajużgotowadowyjścia,kiedyprzyszłajejdogłowyjeszczejedna
świetnamyśl.Zwnękiprzyschodachzabrałaużywanąkociąkuwetęiumieściłapod
kuchennymstołem.
Kuwetazostaje,alejeszczedzisiajkupięcinowąpowiedziaładoMatyldy
nieśmiałoobwąchującejswojąwłasność.Aleniekrępujsię,kochana,jeszczeraz
możeszskorzystaćzachęciła.Bardzoładniepochwaliłakotkę.Pamiętaj,że
walczymyowiększąprzestrzeńżyciowąijeślikażdaznasstanienawysokości
zadania,tendombędzienaszitylkonasz!
*
Michałzadzwoniłtużprzedpółnocą.Przeprosiłzapóźnąporę,aleniemógł
wcześniejzewzględunaobowiązkisłużbowe.Agnieszkawestchnęła.Takwłaśnie
wyglądałyichkontaktyprzezostatniemiesiące.Czułesłówkaszeptanedosłuchawkii
najwyżejjedenwspólniespędzonyweekendwmiesiącu.Powinnasięjużdotego
przyzwyczaić,aleostatniozłapałasięnamyśli,żecoraztrudniejjejznieśćsamotność.
Szczególnieteraz,kiedyzwaliłosięjejnagłowętylespraw.Pocieszenie,żedziewczyny
marynarzywidująswoichchłopcówjeszczerzadziej,nienawielesięzdało.Pozostało
jejtylkozacisnąćzębyijakośwytrzymaćtychkilkaostatnichmiesięcyrozłąki.
Oho!Ktośjestdzisiajwkiepskimhumorze!Michałdoskonalewyczuł
nastrójAgnieszki.Powieszmi,cosięstało,czymamzgadywać?
Byłamobejrzećtendom...
Ico,jaktowygląda?Michałniepotrafiłpowstrzymaćciekawości.Wizja
lokalnamiałazdecydować,czywogólewartozawracaćsobiegłowętymcałym
spadkiem.Testamenttestamentem,alerzeczywistośćmogławyglądaćcałkiem
inaczej.JeślitenniesympatycznywujekpodarowałAgnieszcejakąśruderęna
peryferiach,tograniebyławartaświeczki.Domstoi?
Stoi,stoipotwierdziła.
Entuzjazmemtotyjakośnietryskasz.Jesttakźle?
Nieotochodzi.Domjestwporządku,zarazwyślęcifotki,tosamocenisz.
Martwimniecoinnego.Chybanienajlepiejzaczęłamznajomośćzsąsiadką.Wiesz,z
staruszką,któramieszkanagórze.
Mamnadzieję,żeniewitałaśsięzniąpostaropolskuchlebemisolą?Mam
oczywiścienamyślichlebtwojegowypieku.Michałdelikatniewypomniałjejjedenz
nieudanycheksperymentówkulinarnych.
Agnieszkausiadłanałóżku,stanowczymruchemodrzucającnabokkołdrę.
Michał,tysobieżartujesz,ajamówiępoważnie.Naprawdęsięstarałaminie
wiem,dlaczegominiewyszło.Onamnienielubi,topewne.Aprzezkotatoomałonie
dostałamzawału...
AgnieszkabyłategodnianaSławińskiejdwukrotnieizakażdymrazemmiała
wrażenie,żewkraczanacudzyteren.Porazpierwszywybrałasiętamrano,jeszcze
przedpracą.Zależałojej,żebywizytawypadłanaturalnieiniezobowiązująco.Z
SabinąBoszkospotkałasięjużunotariusza,alewtedynieudałoimsięzamienić
nawetsłowa.Terazzamierzałanaprawićtoniedociągnięcie:wpaśćzkróciutkąwizytą,
przedstawićsięstarszejpanioficjalnieizapowiedzieć,żenastępnymrazempojawisię
nadłużej.AlejużnasamymwstępieAgnieszkęopanowałajakaśdziwnatrema.
3