Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ach,jużwidzę!Cozaradość!Wyobraźciesobie,żepan
malarzzrobiłdlamniezesklejkipokoik.
Jednaścianajestczarna,jednaczerwonaijednażółta.
Natychścianachnamalowanesąobrazy,anaśrodku
pokoikustoistółifotel.
Ipanmalarzpowiada:
–Żalmiciębyło,CzarnyNosku,żetamsiedziałeśpod
piecem...
Zrobiłomisięmiękkokołoserca.
–...jakbiednasierotka...
„Sie...sie...sierotka...”–załkałemzrozrzewnienia.
–...więccizrobiłemtenpokoik.Będziesztusobie
siedziałnafoteluipisałlistydodzieci.
Kochanypanmalarz!Zradościzapomniałemostrachu.
ChwyciłemkoniecogonaMorusaiwytarłemnimsobie
zapłakanynos.
Apiessięobejrzał,powąchałmnie,szturchnąłmokrym
nosemi...nic.
No,toteraz,gdyjużmiałemswójwłasnydom,awnim
własnystolikifotel,zacząłemodpisywaćnalisty
zjeszczewiększymzapałemiodpowiedzizaczynałem
jeszczewspanialsząpoezją,jaknaprzykład:
Przystolikufiki-miki...
odpisujęnaliściki.
Aileżtychlistówprzychodziło!
Noimuszępowiedzieć,żedziękidzieciomstałemsię
bardzoznany.
Widoczniewszystkiepanieiwszyscypanowie,którzy
pracowalinapoczcie,mielimałedzieciidlategomnie
znali.
Razprzyszedłdomnielistzodległejwsi.Nakopercie
byłtakiotoadres:
DowielmożnegoNoskaCzarnego
Czyśpi,czyleży,
Oddaćnależy