Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Alenieuprzedzajmy,niemanictrudniejszegowtejpoważnej
historiiniżzachowaćszacunekdlachronologii.
Jesteśmytedywsierpniu1821;mieszkamzLussinge'emwHotelu
Brukselskim,siadamznimopiątejprzytabled'hôte,wybornym
idobrzeutrzymanymprzeznajładniejszegozFrancuzów,panaPetit,
orazprzezjegożonę,pokojówkęwwielkimstylu,alestalenadętą.
TamLussinge,któryzawszesięobawiał(widzętowr.1832)
przedstawićmnieswoimprzyjaciołom,niemógłprzeszkodzićmojej
znajomości:
zmiłymipoczciwymchłopcem,przystojnymitępympanem
Barot,bankieremzCharleville,wówczaszajętymzbijaniem80000
frankówrenty,
zpensjonowanymoficerem,dekorowanympodWaterloo,
absolutniewyzutymzdowcipu,zwyobraźnijeślimożebnajeszcze
bardziej,głuptasem,aledoskonalewychowanym.Człowiektenmiał
tylekobiet,żestałsięszczerynaichpunkcie.
RozmowyzpanemPoitevin,widokjegozdrowegorozsądku,
absolutniewolnegoodwszelkiejprzesadywynikłejzwyobraźni,jego
poglądynakobiety,jegoradytoaletowebyłymibardzoużyteczne.
Sądzę,żetendobryPoitevinmiał1200frankówrentyiposadęna1500
frankówztymwszystkimbyłtojedenznajlepiejubranychmłodych
ludziwParyżu.Prawda,żeniewychodziłnigdyzdomubez
przygotowańtrwającychdwie,aczasemnawetpółtrzeciejgodziny.
Miałprzezdwamiesiące,zdajemisię,przelotnie,margrabinę
deRosine,wobecktórejpóźniejmiałemtylezobowiązań,
żepostanowiłemsobiedziesięćrazymiećją,oconigdysięnie
pokusiłem,izrobiłemźle.Przebaczyłamimojąbrzydotęinależałosię
jejodemnie,abymzostałjejkochankiem.Postaramsięuiścićztego
długuzapierwsząbytnościąwParyżu.Będziemożeotyletkliwsza
namojehołdy,ileżemłodośćopuściłanasoboje.Zresztąprzechwalam
sięmoże,jestbardzocnotliwaoddziesięciulat,alezmusu,wedle
mnie.
Wreszcie,opuszczonyprzezpaniąDar,naktórąmiałemprawo
liczyć,winienjestemnajżywsząwdzięcznośćmargrabinie.
Dopierozastanawiającsię,abymócnapisaćtowszystko,widzę
jaśniej,cosiędziałowmoimsercuwr.1821.Zawszeżyłemijeszcze
żyjęzdnianadzień,niemyślączgoła,cobędęrobiłjutro.Biegczasu