Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iwróżącprzeróżnescenariusze.
Dobra,jachybamuszęzapalićstwierdziłam.
Iśćztobą?zapytałaOli.
Nie.Potrzebujęchwili,żebyochłonąć.Zarazwracam.
Sięgnęłamdotorebkipofajkiiwyszłamprzedklub.
Tobyłaciepła,późnomajowanoc.Spojrzałam
narozgwieżdżonenieboi…jasnacholera,niemiałam
zapalniczki.Kurde.Byłampewna,żejestwpaczce
zpapierosami.Szlag.Wkieszeniachteżniebyło,
bonawetniemiałamkieszeniwtejsukience,aleitaksię
macałamwnieudolnychposzukiwaniach.Przedklubem
stałokilkagrupekpalaczy.Zarazsobiezorganizujęświatło
pomyślałam.
Jużzmierzałamwkierunkutejnajbliższejgrupki,gdy
usłyszałamzaplecami:
Ognia?Znałamjużtengłos.Przymknęłamoczy,
odtwarzającgowmyślach.
Boże,takwymsknęłomisię,nacoGabrielzaśmiał
sięszczerze.Yhmodchrząknęłam.Toznaczytak,
poproszę.
Wtedywyjąłmicienkiegopapierosazrąk,włożył
wswojepełne,seksowneustaizgracjąodpaliłpapierosa.
Zaciągnąłsięjeszczerazioddałmigo,wkładającodrazu
międzymojewargi.Jasnacholera.Coonwłaśniezrobił?
Palisznałogowo?zapytał,wyciągającmarlborasa
zeswojejpaczki.
Stałopartyościanęi…matko,ależonsięzmysłowo
zaciągał.Cosięzemnądziało?Podniecałmniekoleś,
którytylkostałipaliłpapierosa.Alejakonpalił…Wręcz