Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nawidokkróla,rozpoczęłosiębiczowanie,d’OiChicotjużsobie
ikrwipuścili;króldziękowałiminazywałnajlepszymiprzyjaciółmi.
Wdziesięćminut,królowaprzybyłaubranawewłosienicę.
Natychmiastrozdająświeceicałydwór,boso,polodzie
ipośniegu,takpięknidworzanie,jakdelikatnedamy,idą
doMontmatre;naprzóddrżącyodzimna,późniejogrzanirazami
Chicota.
D’Opokonany,zostałwtyleopięćdziesiątkroków.
Oczwartejwieczórskończyłasięprocesya.
Klasztorydostałyhojnejałmużny,noginabożnympopuchły,grzbiet
niejednegoposiniał,akrólowaodzianawewłosienicę,dobrzeuziębła.
Dzień,jakwidzimy,dobrzespędzony.
Wrzeczysamej,każdyucierpiałzimnaibólu,abysiępodobać
królowi;niktjednakniewiedziałdlaczegokróltańcującywczoraj,dziś
zostałpokutnikiem.
Hugonociinależącydoligiprzechodząc,uśmiechalisię
zbiczowników.
Henrykpowróciłnaczczo,zsinemipręgaminaramionach;
przezcałydzieńnieopuszczałkrólowejikorzystałzkażdejchwili
spoczynkupostacyach,abyjejprzyrzekaćnoweofiaryinowe
pielgrzymki.
CodoChicota,tenzmęczonybiciemiwygłodzonyprzechadzką,
przybramieMontmartrezkilkomadworskiemiateuszami,uciekł
doszynkusławnegozpiwaikiełbas.
Gdyprocesyawracała,złączyłsięzniąipowróciłdoLuwru,silniej
bijącpokutnikówipokutnice,iudzielając,jakmówił,rozgrzeszenia.
Wieczorem,króluczułsięstrudzonym,kazałdaćsobiepostną
wieczerzę,wysmarowaćramiona,zapalićogieńiposzedłdoSaint-
Luca,któregozastałzdrowymiweselszym.
Odwczorajkrólbardzosięzmienił;wszystkiejegomyślizwróciły
siękuznikomościrzeczyziemskich,kupokucieikuśmierci.
Ach!...rzekłzwyrazemznudzonegożyciemczłowieka
Bógbardzogorzkieżyciezgotował.
DlaczegoNajjaśniejszypanie?...zapytałSaint-Luc.