Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mogąprzyjśćchwiledecydujące,wktórychzdanie
światłemożezaważyćnaszali.Nie,nie,panie
szambelanie,trzebazostać,pańskimobowiązkiemjest
nieustępować.
Rozumiempiękniewypowiedzianąmyśl,jednakże
będzietudosyćochotnych...
MylisiępanprzerwałTalleyrand.Cesarzdziś
zapytywałopana.
Szambelanamrowieprzeszło,wyprostowałsię
nakrześleitrwożliwiewyszeptał:
Cesarz?Doprawdy,niewiem,czymzasłużyłemsobie
natylełaski.
Ach!Panieszambelanieodrzekłksiążę
Benewentu.Totylkoznajomośćludzi,sztuka
odgadywaniaich,wczymnajjaśniejszypanzawsze
celuje.Powiempanuwięcej,cesarzraczyłnietylko
pytać,leczwyraziłżyczeniewidzeniapanaszambelana
naprzyjęciuwzamku.
Życzeniejegocesarskiejmościjestdlamnie
rozkazem.
Bardzoszczęśliwyjestem,żebędęmógłpowtórzyć
najjaśniejszemupanutojegooświadczenie.Alewszak
ipaniszambelanowanieodmówiswegoprzybycia?
Jeżelitylkozdrowiejejposłuży.
Więcjestcierpiąca?
Właśnietak,słabowitaogólnie.