Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
D
zizby.Nocbyłaciepła,powietrzepachniałoziołami.Dziewczyna
rzwicichoskrzypnęły,gdyNawojkawrazzbabkąwymknęłysię
rozejrzałasiędookołaiuśmiechnęła,widząc,jakwieleosóbwychodzi
ukradkiemzeswoichchat.Starsimieszkańcywioskiprzyodziani
wbiel,rozpromienieni,prowadzenibyliostrożnieprzezmłodzież.
Nawojkamiałaochotękrzyknąćzradości,gdyzobaczyłazdaleka
LudmiłęiWojciecha.Wostatniejchwilipowstrzymałasię,kiedy
przypomniałasobie,copowiedziałbyjejbrat.Aleprzecieżonspał
terazjakzabity,nafaszerowanynaparemzmaku!
Kiedyśbyłoinaczej.Babkaopowiadała,żezanimpojawilisię
mnisiwswoichciemnych,brudnychszatachiwęszyliniczymgończe
psyzakażdymświętymmiejscemchramem,gajem,górączy
strumykiemwszyscymogliwesołoihucznieświętować,składać
obiatyprzodkom,modlićsiędoBoginiodobrezbiory,skakaćprzez
ognierozpalanenawzniesieniachwczasieobuPrzesileń,pićmiód,
opychaćsiękołaczem,kochać…Tobyłojednakbardzodawnotemu.
BabceNawojkiopowiadałatojejbabka,atamtejjejbabka.Dziś
wielumieszkańcówosadywciążobchodziłowukryciustareświęta,ale
częśćodwróciłasięodBogów.Niektórzyniepamiętalijuż,dlaczego
wkładajązioławstrzechy,dlaczegoskacząprzezświęteognie,
dlaczegokładąmiseczkizmakiemimiodemprzedwejściemdochaty.
BoginięMokoszzaczęliteraznazywaćMaryją,aWelesaSzatanem.
NiebyłojużleśnejświątyninaŁyścu,niebyłopięknychbudowlidla
ŁadoiLeli,aimpozostawałoodprawiaćswojeobrzędycichcem,
wciemnościach,wleśnychostępachniczymdemony,nieludzie.