Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
8dniwcześniej…
Wodalejesięzprysznica,przyjemniechłodzącmojerozgrzaneciało.
Rozchylamusta,przesuwamkciukiempodolnejwardze,auć.Opuszka
brudzisięnaczerwono,rananarozciętejwardzeznowusięotwiera.
Wsuwamdłońpodwodę,krewspływazpalcównapodłogęiznika
wodpływie.Przesuwamdalejpomoimciele,poobojczyku,potatuażu
nażebrach,doprawegoboku.Macamsiniakznaczącypołowę
brzucha.Zaczynajużżółciećipłowieć.Dobrze,jeszczeparędniinie
powinnozostaćponimśladu.
Nostarczytegodobrego.Zakręcamwodę.
Siadamprzymojejszafcewsalonikudlapracownikówklubufitness,
przeczesujępalcamimokrewłosy,odklejającczarnestrąkiodtwarzy
tojednazzaletkrótkiegoboba,zarazsamwyschnie.
Zprzyzwyczajeniawyciągamkolczykiwkładamgodoucha.
Przestaję,kładęgonadłoni,rubinowałezkapochłaniaświatłojak
gęstakroplakrwi.
Dodiabła,gdziemógłpodziaćsiędrugi?Przetrząsnęłamjużcały
domzedwarazyinic.Ech,żebyto…Chowamkolczykdotorby,
natrafiającdłoniąnazgniecionąkulkępapieru.Wilgotnyjęzorstrachu
przejeżdżamipokarku.
Niewinniewyglądającafiołkowakoperta,którąznalazłamdziśrano
wciśniętąmiędzyfutrynęadrzwimojegodomu.Tylkojednosłowo,
aukradłomispokój.Zaciskamdłonie.Coteraz,copowinnamzrobić?
Jeśliktoś…
Miau.Słyszęzaplecami.
Cojest?