Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kilkatygodni,wzięłamjedopracy,żebypodciąćwłosykoleżance,potemwrzuciłam
doschowkaizapomniałamonich.
Iakuratwczorajsobiepaniprzypomniała?Niesądzipani,żetotrochędziwne?
AcosięstaniezFoką,jeślipomnieprzyjdą?Zostawiąwdomuczyodwioządo
schroniska?Możepozwoląmidokogośzadzwonić,żebysięniązajął?
Aledokogo?
Zrobiłamszybkiprzeglądosób.Mojerelacjezludźminiebyłybliskie.Rzadkoocoś
prosiłam,amożenigdy,bonictakiegoniemogłamsobieprzypomnieć.Wątłasiećznajomych
nieograniczaławniczymmojejsamowystarczalności.Nicodnikogoniepotrzebuję.Tak
mogłabybrzmiećmojadewiza,gdybynieto,żeterazpotrzebowałam.Ktomożesię
zaopiekowaćFoką?Miałamdwiekoleżanki,zktórymicośmniełączyło,aleonenie
wchodziływgrę,botakżemiałysukiipróbyzaprzyjaźnieniaichzmojąspełzłyna
wzajemnejwrogości.Byłychłopak?KochałFokę,alepozakończeniunaszejznajomościnie
wykazywałchęcipodtrzymywaniazniąkontaktu.Dobrzewiem,żeojcowieporozwodzie
zapominająoswoichdzieciach,aleitakciąglemnietodziwi.Sławekteżmniezdziwił.
UwielbiałFokę,tuliłsięzniąnakanapie,sypialiwjednymłóżku,chodzilinadługiespacery,
graliwpiłkę,aterazco?Zapomniał?
ZawiozęFokędomamy.
Odrazu,nimpomnieprzyjdą.
Niemogłamzniąjechaćpociągiem,byłanatozbytlękliwainiechciałamnarażaćjej
nahukwjeżdżającegonaperonpociągu,zresztąniemiałakagańca,ajestobowiązkowy,
zawszejeździłazemnąsamochodem.Podróżsamochodemoznaczałakoniecznośćpójściado
garażu,niemiałamnatosiły.
Niemiałamsiłynanic,więcpołożyłamsiędołóżka,choćbyłampewna,żeniezdołam
zasnąć.
Obudziłmniedzwonekkomórki.Fokateżotworzyłaoczy,alenadalleżałanałóżku.
Byłozupełniejasno,spojrzałamnazegar.10.30.Komórkaprzestaładzwonić.Sprawdziłam,
ktoto,choćmogłamsiędomyślić.MójszefBolek.Pewniemyśli,żektośmniezabił,bo
inaczejnapewnobyłabymwpracy.Wspomnienienocyprzeszyłomojeciałoiwbiłosięw
mózg.
Niktmnieniezabił,szefie,możeszbyćspokojny.
Tojazabiłam.
Zadzwoniłznowu.Niechciałamodbieraćtelefonów.WyjęłamkartęSIMiwłożyłamdo
portfela.
Szybkiprysznic,szarypłaszcz,obroża,smycz,pieniądze,chciałamkupićgazetęi
papierosy.Ciekawe,czyjużotymnapisali.PoszłamdokioskunaMadalińskiego,jaknajdalej
odmiejscawydarzeń.Siłaprzyciąganiaosłabła.Dotejporymusielijużskończyćdziałania,
niemasensutamiść.Zamiastjakzwyklejednągazetękupiłamtrzy.Wżadnejniebyło
wzmiankiomorderstwiewgarażu.Możedladobraśledztwa,alepewniedlatego,żenie
zdążyli.Pogrzebałamchwilęwinternecietamteżnic,cobyłodziwniejsze.Mimo
morderstwawciemnościżycietoczyłosiędalej,dającmiczasnaprzygotowania.
Ajeślitamjestmonitoring?
Kiedyśgoniebyło.
Czyhalajestmonitorowana?zapytałamurzędniczkę,podpisującumowęna
wynajemmiejscapostojowegownowowybudowanymgarażunależącymdogminy
Mokotów.Spojrzałanamniezkpiącymuśmiechem.
5