Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
potrzydziestce,którywłaśniewyszedłzzaplecza.
JestemGabriel,atomojasiostraEwaprzedstawił
blondynkę.
Nibydlaczego?Niedojedziemy?Joachimpatrzył
nanichspodzmarszczonychbrwi.
Zeszłalawina,wszystkiedrogizasypane.Musicie
poczekaćdorana.
NiematakiejopcjiprychnąłBastard.
Posłuchajcie.Starszymężczyznawłączyłradio,
gdzienadawanokomunikat.Informowano,żenie
majaksięwydostaćzZakopanegoiokolic,proszono
opozostaniewdomachdorana.Naglecośzawarczało
izerwałasięłączność.
Niemartwciesię,mamygenerator.Ewa
uśmiechnęłasłagodnie.Józefpomożewam
zbagażami,pokojenagórzegotoweibardzo
przytulne.
Angela.Joachimspojrzałznacząconakobietę,
ataodrazudoniegopodeszła.Słuchaj,wymyślcoś.
Widziałeś,cosiędzieje?Poczekajmydorana,
zadzwoniędoorganizatorów,przełożymy
tonapojutrze.ItakśpimywWiedniupokoncercie.
Niepodobamisiętadziurapowiedziałcałkiem
głośno.
Angelikabyłapewna,żegospodarzetosłyszeli.
Niemamywyjścia.Zarazsprawdzę,jakwyglądają
pokoje.
Dobra,idęztobą.Niepodobamisięrównieżten